Członek sympatyzującego z pakistańskimi bojownikami zginął w kolejnym amerykańskim na locie na pakistańsko-afgańskie pogranicze. Islamabad oficjalnie nie potwierdził informacji o ataku.
Anonimowi przedstawiciele wywiadu pakistańskiego poinformowali, że celem ataku był dom we wsi Tappi, oddalonej o ok. 20 km na wschód od głównego miasta regionu, Miranshah. Źródło w pakistańskich służbach wywiadowczych zidentyfikowało właściciela domu jako członka plemienia, sympatyzującego z bojownikami. Wśród ofiar jest również trzech Arabów.
Inne źródła w pakistańskim wywiadzie poinformowały też o drugim ataku na dom w miejscowości Dande Darpa Khel. Nie wiadomo czy były ofiary.
Rzecznik pakistańskiej armii nie był w stanie oficjalnie potwierdzić doniesień o nalotach.
Amerykanie atakują mimo protestów
Dowództwo wojsk USA w Afganistanie, mimo zdecydowanych protestów Islamabadu przeciwko naruszaniu suwerenności Pakistanu, kontynuuje akcje militarne na ziemiach pakistańskiego pogranicza i sugeruje, że nie zaprzestanie działań przeciwko bojownikom.
Co najmniej dziewięć nalotów
Od początku września Stany Zjednoczone przeprowadziły co najmniej dziewięć, licząc z czwartkowym, ataków rakietowych na cele przypisywane bojownikom. Protesty Pakistanu nasiliły się po tym, gdy na początku września amerykańscy komandosi, którzy dotarli na miejsce śmigłowcami, przeprowadzili rajd w Południowym Waziristanie.
Był to pierwszy tego rodzaju szturm sił amerykańskich na pakistańskie terytorium od 2001 roku, kiedy doszło do inwazji na Afganistan. W operacji zginęło 20 osób, w tym kobiety i dzieci.
Źródło: PAP