Putin patrzy na referendum. Z Soczi

Władimir Putin obserwuje przebieg referendum na Krymie w Soczi, gdzie wieczorem odbędzie się uroczystość zakończenia 11. Zimowych Igrzysk Paraolimpijskich. Taką informację przekazał w niedzielę sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow.

Pieskow oświadczył też, że Rosja nie zamierza wnosić korekt do swojej polityki zagranicznej z powodu ostrych wypowiedzi pod jej adresem ze strony przywódców państw G8. Rzecznik Kremla oznajmił, że Moskwa pracuje z tymi krajami w zwykłym trybie.Pieskow mówił o tym w wywiadzie dla "Komsomolskiej Prawdy" opublikowanym na stronie internetowej tej wielkonakładowej gazety, uważanej za tubę Putina. - Wypowiedzi nie są powodem do jakichkolwiek korekt, choć Rosja przyjmuje te oświadczenia z żalem - powiedział sekretarz prasowy prezydenta FR. - Żadne korekty nie są wnoszone, gdyż na razie nie ma żadnych sankcji, niczego - dodał.

Putin nie zmienił planów

- Poczekajmy na konkretne decyzje, ponieważ na razie mamy do czynienia z doniesieniami mediów. Gdy będą konkrety, wówczas ocenimy ewentualne ryzyka i skutki, przy czym - nie tylko dla nas, ale także naszych partnerów - oświadczył Pieskow, pytany, czy Rosja jest przygotowana na twarde sankcje ze strony Zachodu.Rzecznik Kremla przekazał również, że Putin nie wniósł żadnych zmian do swojego planu wizyt zagranicznych z powodu rozbieżności z Zachodem w sprawie Ukrainy. - Na razie wszystko toczy się swoim nurtem - powiedział. Podał także, iż jak dotąd żaden z zagranicznych liderów nie odwołał swojej wizyty w Moskwie.

Sankcje dla Rosji?

Władze Ukrainy, a także USA i Unia Europejska zapowiedziały, że nie uznają wyników niedzielnego referendum na Krymie w sprawie przyłączenia półwyspu do Federacji Rosyjskiej. W poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych krajów UE mają podjąć decyzję o nałożeniu na Rosję sankcji. Oczekuje się, że przedstawiciele rosyjskiej elity władzy otrzymają zakaz wjazdu na teren UE oraz że ich konta bankowe zostaną zablokowane.Z kolei Waszyngton zapowiedział, że Moskwa drogo zapłaci za aneksję Krymu.

Autor: js/jk / Źródło: PAP

Czytaj także: