"Putin i Obama mogli zapobiec rozlewowi krwi w Donbasie"

[object Object]
Walki o Debalcewe. Wideo archiwalne Archiwum Reuters
wideo 2/24

- O wszystkim decydują Władimir Putin i Barack Obama. Prezydent USA pozostaje za kulisami konfliktu w Donbasie, dlatego jego uregulowanie jest bardzo powolne – powiedział w rozmowie z ukraińskim portalem apostrophe.com.ua Lew Ponomariow. Znany rosyjski polityk i obrońca praw człowieka apelował do Putina i Obamy, by pośredniczyli w rozwiązaniu konfliktu w Donbasie i zapobiegli przelewowi krwi.

W rozmowie z portalem apostrophe.com.ua Lew Ponomariow mówił o tym, kto rozpętał wojnę w Donbasie, jakie były początkowe plany Kremla wobec Ukrainy, co się stało z projektem Noworosji i dlaczego Putin jest taktykiem, a nie strategiem.

- W jednym z wywiadów mówił pan, że pojechał do okupowanej części Donbasu, kiedy były tam organizowane referenda (w maju 2014 r. - red.). Był pan tam także później? - zapytał dziennikarz Ponomariowa.

- Nie. Po tej podróży nie byłem w tzw. republikach ludowych w Doniecku i Ługańsku - odpowiedział polityk.

"Trzeba negocjować z terrorystami"

Na pytanie, czy prowadzenie bezpośredniego dialogu przez władze Kijowa z przywódcami rebeliantów, którzy są całkowicie uzależnieni od Moskwy, ma sens, Ponomariow stwierdził:

- Nie mówimy w tym przypadku o negocjacjach technicznych. Myślę, że Moskwa nie będzie miała nic przeciwko temu, by Kijów prowadził negocjacje z rebeliantami. Potrzebny jest kompromis, dla dobra ludzi, dla obywateli. Moja logika w tym sensie, jako obrońcy praw człowieka, jest taka: w Rosji było dużo przypadków, kiedy terroryści brali zakładników. W Moskwie, w teatrze na Dubrowce, w Biesłanie. Zawsze mówiłem, że w trosce o życie ludzi trzeba negocjować z terrorystami. W przypadku tak zwanych republik w Doniecku i Ługańsku negocjacje także są potrzebne.

"Mącić, tak długo, jak to będzie możliwe"

Obrońca praw człowieka pytany o to, w jaki sposób Kreml będzie chciał wykorzystać Donbas, odpowiedział.

- Myślę, że będzie w tym regionie „mącić”. Tak długo, jak to będzie możliwe.

- Plan, który został pierwotnie wymyślił Kreml w sprawie Ukrainy teraz się zmienił?

- Początkowo zaplanowano więcej. W końcu zamiar ten upadł. Miał być projekt Noworosji, a następnie marsz na Odessę i wyjście do morza. Mogło dojść w tym miejscu do poważnej ofensywy. Ale wszystko przepadło. Prawdopodobnie powiedzenie, że Putin to taktyk, a nie strateg, jest słuszne. Faktem jest, że do aneksji Krymu Rosja przygotowała się wcześniej. Na początku lat 90. Jelcynowi proponowano, by Krym zwrócić Rosji. Po rewolucji na Ukrainie (antyrządowych protestach w Kijowie i obaleniu prezydenta Wiktora Janukowycza – przyp. red.) nadarzył się dobry moment.

"Apele nie zostały usłyszane"

W rozmowie z apostrophe.com.ua Ponomariow mówił, że wysłał do ambasady USA i administracji prezydenta Rosji list otwarty. Apelował w nim do Baracka Obamy i Władimira Putina, by pośredniczyli w rozwiązywaniu ukraińskiego kryzysu i zapobiegli rozlewowi krwi.

Lew Ponomariow yabloko.ru

"Myślę, że była to odpowiednia propozycja. Moją inicjatywę poparł Michaił Gorbaczow. Gdy do niego zadzwoniłem, uważał, że należy to zrobić. Jednak nasze apele nie zostały usłyszane ani przez Putina, ani przez Obamę" - cytuje polityka portal.

- Jak więc ocenia pan rozmowy w tzw. formacie normandzkim (z udziałem Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji), w którym nie uczestniczą Stany Zjednoczone?

- Obama pozostaje za kulisami. Dlatego wszystko dzieje się powoli. Muszą wszystko uzgadniać. Nie mogłem przewidzieć, że pani Merkel zostanie prawdziwym liderem i będzie faktycznie kierować tym wszystkim. Chciałem interweniować jak najszybciej, aby uniknąć wojny. Zdałem sobie sprawę, że ona się zaczyna. Gdyby Putin i Obama wcześniej się spotkali, zostałaby powstrzymana. Gdyby Stany Zjednoczone były (w sprawę Donbasu – przyp. red.) bezpośrednio zaangażowane, a między Obamą i Putinem istniał dialog, rozwiązanie konfliktu byłoby bardziej skuteczne.

Autor: tas//gak / Źródło: apostrophe.com.ua

Źródło zdjęcia głównego: mil.gov.ua

Raporty: