Ujeżdżał już konia, łowił ryby i polował na tygrysy, ale w takiej roli jeszcze go nie widzieliśmy. Premier Rosji Wladimir Putin dosiadł stalowego rumaka i pojawił się w sobotę na XIV międzynarodowym pokazie motocyklowym w Sewastopolu na Ukrainie.
W ciemnych okularach, skórzanych rękawicach i od stóp do głów ubrany na czarno - premier Rosji niczym nie różnił się od zebranych na Krymie miłośników dwóch kółek. Władimir Putin zrobił wejście jak to ma w zwyczaju - w wielkim stylu.
Na festiwal przyjechał trzykołowym Harley'em Davidsonem. I bardzo szybko kupił sobie przyjaźń motocyklistów mówiąc, że są oni "symbolem wolności". - Niech żyje Rosja, niech żyje Ukraina i niech żyje motocykl - zakończył premier.
Trzydniowy pokaz, który rozpoczął się w piątek, ma na celu uczcić 65. rocznicę zwycięstwa ZSRR nad nazistowskimi Niemcami. Przybyły na niego tysiące motocyklistów z 15 krajów.
Źródło: APTN