Rada Stanu, która miała we wrześniu wypowiedzieć się na temat zasadności decyzji rządu, zdecydowała się "tymczasowo opóźnić" zamknięcie ERT - poinformowały źródła sądowe.
Jednocześnie sąd zwrócił się do kompetentnych ministrów o działania mające na celu zapewnienie "tymczasowego" wznowienia nadawania radia i telewizji. - Decyzja sądu jest zgodna z tym, co mówiliśmy: nikt nie ma prawa zamykać publicznego radia i telewizji - powiedział Fotis Kuwelis, przewodniczący Demokratycznej Lewicy, niewielkiej partii wchodzącej w skład koalicji rządowej.
Decyzja rządu
11 czerwca rząd zamknął publicznych nadawców, uzasadniając to koniecznością wprowadzania dalszych oszczędności budżetowych. Władze obiecały, że programy publicznej telewizji i radia wrócą na antenę pod koniec lata; zapowiedziały jednak, że część pracowników ERT straci pracę po restrukturyzacji spółki. Premier Antonis Samaras podjął decyzję o zamknięciu ERT bez zgody dwóch partnerów koalicyjnych, czyli socjalistów z partii PASOK i właśnie umiarkowanej Demokratycznej Lewicy (Dimar). Spowodowało to największe napięcia wewnątrzkoalicyjne, odkąd rok temu powstał trójpartyjny gabinet Samarasa.Wydaje się - jak zauważa Reuters - że orzeczenie sądu przychyla się do stanowiska Samarasa, który chce, aby w przyszłości nowy, zrestrukturyzowany emitent był tańszy w utrzymaniu. Protesty przeciwko rządowej decyzji zamknięcia ERT doprowadziły do ponownego zaostrzenia reakcji społeczeństwa na politykę cięć i oszczędności i do negatywnych reakcji w jego własnej partii konserwatywnej. Pracownicy ERT wbrew decyzji rządu kontynuowali na żywo nadawanie programów, w czym wspierała ich Europejska Unia Nadawców (European Broadcasting Union - EBU) reprezentująca publiczne stacje telewizji i radia.
Autor: mn/ja / Źródło: reuters, pap