Legendarny przywódca Tatarów krymskich, były dysydent Mustafa Dżemilew oskarżył w czwartek Rosję o stosowanie wobec Tatarów na Krymie polityki represji po marcowej aneksji półwyspu.
- O ile najpierw Kreml szukał współpracy z Tatarami, dziś "wybrał scenariusz represji" - powiedział Dżemilew na konferencji prasowej w Kijowie.
Refat Czubarow, przewodniczący Medżlisu, organu samorządu Tatarów na Krymie, którzy stanowią tam 12 proc. mieszkańców, oskarżył z kolei rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) o wywieranie presji na opozycję na zaanektowanym półwyspie.
Zarówno Dżemilewowi, jak i Czubarowowi, Rosja zakazała na pięć lat wjazdu na Krym.
Negatywnie nastawieni do Rosji
Rosja zaanektowała w marcu należący do Ukrainy Półwysep Krymski w wyniku referendum uznanego za nielegalne przez Kijów i wspólnotę międzynarodową. Tatarzy krymscy byli przeciwni referendum i 300-tysięczna muzułmańska społeczność tatarska w większości zbojkotowała głosowanie, narażając się na trudności ze strony rosyjskich władz.
Tatarzy zostali wysiedleni z Krymu na rozkaz Józefa Stalina w 1944 roku z powodu oskarżeń o kolaborację z III Rzeszą. Prawie połowa - 46 proc. - nie przeżyła deportacji. Ocalałym pozwolono na powrót dopiero w połowie lat 80. za rządów Michaiła Gorbaczowa. W efekcie duża część społeczności tatarskiej jest negatywnie nastawiona do władz w Moskwie. Po ogłoszeniu niepodległości przez Ukrainę w 1991 roku Tatarzy stali się obywatelami ukraińskimi.