Być może doniesienia o śmierci przywódcy pakistańskich talibów Baitullaha Mehsuda były przedwczesne. O tym, że najgroźniejszy talib w Pakistanie żyje zapewnił właśnie jego współpracownik.
Współpracownik Mehsuda doniesienia o jego śmierci nazywa wprost. Są "śmieszne" - mówi w rozmowie z BBC i dodaje, że "wiadomości dotyczące naszego szefa są propagandą naszych wrogów".
- Wiemy co nasi wrogowie chcą osiągnąć; to wspólna polityka ISI i FBI - chcą by nasz szef się ujawnił, aby stał się dla nich celem - powiedział.
Jak poinformował, Mehsud zdecydował przyjąć taktykę Osamy bin Ladena i milczeć. A w ciągu kilku dni chce wydać oświadczenie.
Żyje, nie żyje?
Wcześniej różne źródła mówiły, że Mehsud zginął w ataku bezzałogowego amerykańskiego samolotu wraz ze swoją żoną i dwoma bojownikami.
Informował o tym choćby jeden z dowódców oddziałów pakistańskich talibów Kafayat Ullah czy przedstawiciele władz pakistańskich. Ci ostatni zastrzegali jednak, że nie ma jeszcze na to ostatecznych dowodów.
Źródło: bbc.co.uk