Kilka dni po opublikowaniu w internecie szokujących fotografii kobiety zmuszonej do aborcji w 7. miesiącu ciąży, władze obiecały ukaranie winnych. Fotografia i historia 23-letniej Feng Jianmei wywołała falę dyskusji na temat chińskich zasad planowania rodziny.
Feng Jianmei twierdzi, że w czerwcu, pod nieobecność jej męża, do ich domu w prowincji Shaanxi, w północno-środkowych Chinach, wdarło się ok. 20 umundurowanych mężczyzn, którzy siłą zaprowadzili ją do pobliskiego szpitala. Tam została skrępowana i zawieziona na salę operacyjną. Po zabiegu Feng poprosiła o pokazanie jej dziecka. Obecna przy tym szwagierka zrobiła zdjęcie płodu, które potem umieściła w internecie. Samo zdjęcie jest tak szokujące, że nie zdecydowaliśmy się go pokazać.
Poważne naruszenie przepisów
Mąż kobiety Deng Jiyuan wcześniej alarmował w internecie o planowanej przez władze aborcji, w nadziei, że wstrzyma to jej wykonanie. Przeprowadzony pod przymusem zabieg rozpętał lawinę komentarzy internautów, którzy zgodnie potępiają zarówno samą decyzję władz, jak i sposób jej wyegzekwowania. "To, co zrobiły władze jest poważnym naruszeniem krajowych i lokalnych polityk oraz przepisów dotyczących ludności i planowania rodziny" - poinformowała cytowana przez oficjalną agencję Xinhua lokalna komisja ds. planowania rodziny. Według agencji Feng zgodziła się na zabieg, a to, że małżeństwo miało już 5-letnią córkę, było pogwałceniem polityki jednego dziecka. Lokalne władze przeprosiły Feng i zawiesiły trzech urzędników, w tym szefa komisji ds. planowania rodziny - pisze Xinhua. "Zmuszona do złożenia podpisu" Prawnika, który chce reprezentować Feng, Zhanga Kaia, nie wpuszczono do szpitala, gdzie chciał spotkać się z kobietą. "Utrzymuje, że została zmuszona do złożenia podpisu" - powiedział adwokat. Zhang dodał, że rozmawia z rodziną kobiety na temat wytoczenia sprawy rządowi. - To było przestępstwo i oni muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej - zaznaczył Zhang. Zasygnalizował, że Feng będzie domagać się odszkodowania.
Nie stać ich było na dziecko Według władz ojciec odmówił wpłacenia kary, jaka obowiązuje w Chinach za posiadanie drugiego dziecka. Wyznaczona przez urząd suma 40 tys. juanów (ok. 20 tys. zł) okazała się zaporowa dla biednego małżeństwa utrzymującego się z rolnictwa. Wysokość kary uzasadniono miejskim pochodzeniem matki, gdyż tylko na wsi rodziny mają prawo ubiegać się o zgodę na drugie dziecko. Zdaniem urzędu kobieta powinna była najpierw zmienić meldunek, a dopiero potem starać się o dziecko. Polityka jednego dziecka została wprowadzona przez władze chińskie w 1977 r. w celu ograniczenia wysokiego przyrostu naturalnego. Za posiadanie drugiego dziecka należy zapłacić karę, a przy trzecim dziecku często przeprowadzana jest dodatkowo przymusowa sterylizacja matki. Wysokość kary uzależniona jest od zarobków i w zależności od regionu stanowi równowartość dochodów całej rodziny z dwóch, a nawet czterech lat. Ludność Chin wynosi 1,34 mld.
Autor: jak//gak/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu