Pies, który przeżył trzęsienie ziemi, potem tsunami i trzy tygodnie dryfowania po morzu na szczątkach domów, jest wielkim szczęściarzem. Okazało się, iż wbrew obawom, jego państwo przeżyli kataklizm. Właścicielka suczki rozpoznała swoją pupilkę w telewizji i doszło do szczęśliwego zakończenia historii, która poruszyła całą Japonię.
Suczka została zauważona przez śmigłowiec ratowniczy pierwszego kwietnia. Maszyna brała udział w szeroko zakrojonych poszukiwaniach ponad 18 tysięcy osób uznawanych za zaginionych po przejściu kataklizmu przez północno-wschodnie wybrzeże wyspy Honsiu. Ratownicy nie spodziewali się odnaleźć nikogo żywego. Jednak ku ich zdziwieniu, dwa kilometry od brzegu, na wielkiej wyspie szczątków domów zniszczonych przez tsunami, zauważyli dryfującego psa.
Ratownikom po kilkugodzinnej akcji udało się złapać przestraszone i uciekające od nich zwierzę. Po przetransportowaniu na pokład jednostki straży wybrzeża, pies został nakarmiony i szybko doszedł do siebie. Całą akcję pokazała telewizja publiczna NHK, a za nią wiele mediów na świecie.
Niestety na obroży zwierzęcia nie było żadnych danych na temat właścicieli i istniało przypuszczenie, iż zginęli w kataklizmie. Na szczęście okazało się coś wręcz przeciwnego. Właścicielka suczki przetrwała tsunami, a jej rodzinny dom został tylko uszkodzony. Kobieta zobaczyła w telewizji nagranie akcji ratowniczej i natychmiast rozpoznała swoją pupilkę.
Kobieta szybko wyruszyła na poszukiwanie swojego psa, którego udało się jej odnaleźć w schronisku w innej części prefektury Miyagi. Właścicielka i zwierzę szczęśliwie znów są razem.
Źródło: Reuters