Do eksplozji doszło, kiedy wyszłam z wagonu. To był przerażający huk - mówi jedna z pasażerek feralnego pociągu. Dodaje, że do wybuchu doszło tuż za nią. - Zdążyłam uciec, ale widziałam wielu rannych - opisuje.
- Wyszłam z wagonu, wyjęłam telefon, bo nie wiedziałam jak dojechać do pracy. Wtedy rozległ się wybuch. Ludzie zaczęli biec i krzyczeć - mówi Marina.
Inny świadek zdarzenia opisuje: - Kiedy doszło do wybuchu, wchodziłem akurat do stacji Łubianka. Usłyszałem mrożący krew w żyłach silny wybuch i krzyki przerażonych ludzi. Pasażerowie, którzy wysiedli z wagonów, zaczęli biec w stronę schodów.
"Ludzie zaczęli się tratować"
Świadkowie opisują, że zapanował chaos. - Ludzie zaczęli się wzajemnie tratować. Uciekali w panice - mówi rosyjskiej telewizji Vesti jeden z pasażerów. I dodaje: - Po kilku chwilach tłum zaczął krzyczeć, że wybuch był też na stacji Park Kultury.
- Moja mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, żebym nie jechała metrem, bo był wybuch. Ja codziennie jeżdżę tamtędy - mówi Vesti jedna z kobiet. - Idę do pracy pieszo, przez całe centrum. Boję się teraz wejść do metra, a nadziemny transport źle funkcjonuje - dodaje kobieta, która rano miała jechać metrem.
Wprowadzono środki ostrożności
Natychmiast po serii wybuchów, w których zginęło 38 osób, a kolejne 63 zostały ranne, służby zdecydowały się zamknąć stacje, na których doszło do wybuchu, a także kolejne znajdujące się na czerwonej linii metra.
Władze zapowiedziały, że około 13 czasu moskiewskiego ruch zostanie wznowiony, jednak centrum Moskwy mimo, że jest poniedziałek opustoszało. Ludzie boją się jeździć metrem i unikają miejsc, w którym gromadzą się tłumy ludzi. W centrum miasta tuż po zamachach pojawiło się kilkaset funkcjonariuszy milicji i wojska.
Na moskiewskich lotniskach w poniedziałek wprowadzono szczególne środki ostrożności.
eko//mat/k
Źródło: ENEX, newsru,com, vesti.ru, rian.ru
Źródło zdjęcia głównego: ENEX