Prezydent Rosji Władimir Putin podziękował w niedzielę wieczorem na wiecu w Moskwie swoim zwolennikom za poparcie. Oznajmił także, że uważa rezultaty głosowania w wyborach prezydenckich za wyraz zaufania i nadziei na rozwój Rosji.
W niedzielę wieczorem zakończyły się wybory prezydenckie w Rosji. Centralna Komisja Wyborcza poinformowała po przeliczeniu 50 procent głosów, że na Władimira Putina zagłosowało 75,1 procent wyborców. Według badań exit polls, których wyniki opublikowano tuż po zamknięciu lokali, na obecnego prezydenta zagłosowało od 73,9 do 77 procent wyborców.
Dane te wskazują, że wynik uzyskany przez Putina jest wyższy niż w jakichkolwiek poprzednich wyborach prezydenckich, w których brał udział. W 2000 roku, na początku swych rządów, Putin uzyskał w wyborach 52,9 procent, w 2004 - 71,3 procent, a w 2012 - gdy wrócił na Kreml po czteroletnim sprawowaniu urzędu premiera - 63,6 procent.
Pozostali kandydaci, którzy startowali to Paweł Grudinin, kandydat Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF), Grigorij Jawliński - założyciel opozycyjnej, demokratycznej partii Jabłoko, dziennikarka i celebrytka Ksenia Sobczak, Władimir Żyrinowski - szef nacjonalistyczno - populistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) oraz Maksim Surajkin i Boris Titow.
Drugie miejsce - według badania Ogólnorosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM) - zajął Grudinin. Na trzecim miejscu uplasował się natomiast Żyrinowski. Grudinin uzyskał 11,2 procent głosów, a Żyrinowski - 6,7 procent.
Z kolei Ksenia Sobczak otrzymała 2,5 procent głosów - podał WCIOM.
"Rosja, Rosja!"
Władimir Putin po ogłoszeniu wstępnych wyników, podziękował na wiecu swoim wyborcom za ich poparcie. Powiedział też, że Rosja "ma przed sobą wielką przyszłość, pod warunkiem, że jej obywatele pozostaną zjednoczeni".
Przemawiając ze sceny na placu Maneżowym stwierdził, że wynik wyborów był uznaniem tego, co udało się osiągnąć w ciągu ostatnich kilku lat, pomimo trudnych warunków. Dodał, że jest to też wyraz zaufania i nadziei na rozwój Rosji.
- Bardzo wam dziękuję za wynik - oświadczył. Zaapelował także, by kraj zachował jedność. Zanim opuścił scenę, zgromadzony tłum zaczął skandować "Rosja, Rosja!".
Wiec i koncert na placu Maneżowym zorganizowany został w związku z obchodami czwartej rocznicy aneksji Krymu.
Putin o otruciu Skripala
W czasie przemówienia Putin odniósł się także do otrucia Siergieja Skripala i jego córki. Do próby zabójstwa byłego szpiega doszło na terytorium Wielkiej Brytanii. Brytyjscy śledczy ustalili, że w ataku córkę wykorzystano produkowaną w Rosji broń chemiczną typu nowiczok. Obie ofiary pozostają w stanie krytycznym. Premier Theresa May zapowiedziała w środę wydalenie z Wielkiej Brytanii 23 rosyjskich dyplomatów i zaostrzenie sankcji wobec Rosji.
Putin stwierdził w niedzielę, że "nonsensem" jest sądzić, iż to Moskwa jest odpowiedzialna za otrucie byłego szpiega.
Przekonywał także, że Rosja nie posiada substancji, która według Brytyjczyków została użyta w ataku. Jak mówił, gdyby rzeczywiście po nią sięgnięto, ofiar byłoby więcej.
Zapowiedział też, że jest gotowy do współpracy z brytyjskimi władzami w śledztwie w sprawie ataku.
"Zmiany w rządzie po zaprzysiężeniu"
Putin powiedział, że zmiany w składzie rządu powinny być dokonywane przez szefa państwa po tym, gdy zacznie on sprawować swój urząd. - Dlatego zmiany zajdą po zaprzysiężeniu - wyjaśnił.
Dodał też, że nie zamierza obecnie przeprowadzać reformy konstytucji. Ustawa zasadnicza między innymi ogranicza liczbę kadencji sprawowanych przez prezydenta do dwóch z rzędu.
Putin uznał za "nieco śmieszną" uwagę jednego z dziennikarzy o tym, że może powrócić na Kreml w 2030 roku, czyli po obecnie rozpoczynającej się kadencji oraz sześcioletniej przerwie. - Policzmy... Czy będę tu siedzieć aż do setki? Nie! - mówił Putin.
Autor: JZ//kg / Źródło: PAP, Reuters