Nie tylko Polska ma kłopot z dopalaczami. W Irlandii próbowało ich już 22 procent młodych ludzi, w Hiszpanii i Słowenii - po 13 procent. Polska, gdzie do brania dopalaczy przyznało się 9 procent młodych, plasuje się mniej więcej w połowie stawki - pisze "Gazeta Wyborcza". Śmiertelnie niebezpieczne są syntetyczne odmiany marihuany.
W sondażu Eurobarometru z 2014 roku, przeprowadzonym telefonicznie na 13 128 respondentach, do zażycia dopalacza choć raz przyznało się 8 procent mieszkańców UE w wieku 15-24 lat. Polska z 9 proc. jest nieco powyżej przeciętnej. W niechlubnym zestawieniu za Irlandczykami, Hiszpanami i Słoweńcami są Francuzi (12 proc.) i Brytyjczycy (10 proc.). Jeśli wierzyć wynikom sondy, to nikt nie bierze dopalaczy na Cyprze i niemal nikt na Malcie. Według badań po nowe substancje psychoaktywne sięgają różne grupy – od uczniów po więźniów.
Substytuty marihuany zabijają
W Norwegii w ostatnim czasie dyskusję na temat dopalaczu pobudziła śmierć 22-latka, który zmarł po zażyciu syntetycznej marihuany - mieszanki suszonych roślin i związków chemicznych zwanych kannabinoidami.
W Rosji stosunkowo popularne są inne niebezpieczne odmiany marihuany, które są znane pod nazwami K2, Yucatan Fire, Scooby Snax oraz Spice. Na jesieni zeszłego roku z ich powodu w rosyjskich szpitalach wylądowało około 1000 osób, z czego 40 zmarło.
Ten sam problem występuje w USA, gdzie od początku roku do maja szpitale zarejestrowały niemal 3,6 tysięcy przypadków zatruć kannabinoidami. Rzeczywista liczba może być wyższa, gdyż nie każdy zatruty trafia do szpitala.
Walka z wciąż to nowymi dopalaczami jest trudna, gdyż w większości państw wymaga to wpisywania określonej substancji na listę substancji zakazanych. Dlatego rząd Wielkiej Brytanii przygotowuje prawo, które zakaże związków chemicznych niezależnie od ich nazwy, ale od skutku, jaki wywołują. Jeśli np. odurza - to będzie zakazany, chyba że został wpisany na listę dozwolonych substancji odurzających, jak np. alkohol.
Autor: fil//gak / Źródło: PAP, wyborcza.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock