Gortat: gdyby doszło do konfliktu, byłbym na linii frontu w ciągu dwóch, trzech godzin

Marcin Gortat
Gortat: gdyby doszło do konfliktu, byłbym na linii frontu w ciągu dwóch-trzech godzin
Źródło: TVN24
Marcin Gortat, były koszykarz reprezentacji Polski i klubów NBA, powiedział w "Kropce nad i" w TVN24, że "to, co się dzieje w Ameryce, jest kompletnie nieakceptowalne". Dodał, że wielu ludzi nie spodziewało się tego, co zrobi Donald Trump. Mówił też o wojnie w Ukrainie i o postawie samych Ukraińców wobec niej.
TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Marcin Gortat, były koszykarz reprezentacji Polski i klubów NBA, był gościem "Kropki nad i". Jako człowiek przez wiele lat mieszkający w Stanach Zjednoczonych mówił o tym, jak ocenia politykę obecnej administracji Donalda Trumpa w stosunku między innymi do walczącej Ukrainy.

- Myślę, że ludzie nie spodziewali się tak do końca tego, co zrobi Trump zaraz po tym, jak wygrał wybory, mimo że wiele osób ostrzegało. Ja również mówiłem, że byłem w Ameryce i żyłem w Ameryce, kiedy pan Trump dowodził jako najważniejszy człowiek w kraju (za czasów jego pierwszej kadencji - red.) i widziałem jego wypowiedzi w stosunku do dziennikarzy, klubów, sportowców i wielu innych osób - powiedział.

Dodał, że "to, co się dzieje w Ameryce, jest kompletnie nieakceptowalne". - Wiele osób, włącznie z osobami, które na niego głosowały, jest w szoku - przyznał.

Ocenił, że ""pierwszym dzwonkiem" alarmowym dla tych, którzy poparli Trumpa, była sytuacja z końca lutego, kiedy w Białym Domu doszło do kłótni prezydenta USA z Wołodymyrem Zełenskim.

Gortat o pomocy dla ukraińskich żołnierzy

Gortat mówił, że był też na ukraińskim froncie, ale w "bezpiecznym" miejscu. - Przede wszystkim trafiliśmy tam z pomocą humanitarną, żeby zapoznać się z odpowiednimi osobami, gdzie wiemy, że to wsparcie trafi. Zdajemy sobie sprawę, że na początku wojny mnóstwo wsparcia szło do Ukrainy i tak naprawdę, zanim ta główna część dotarła do frontu, to została już bardzo mocno przeselekcjonowana, przerzedzona i rozkradziona - mówił dalej były koszykarz.

- Dlatego te kontakty, które nawiązaliśmy również tam, pozwoliły nam na to, żeby po prostu ta pomoc szła bezpośrednio do żołnierzy na sam front - dodał.

Gortat: byłbym na linii frontu w ciągu dwóch, trzech godzin

Gość TVN24 mówił też o nastawieniu samych Ukraińców do wojny. - Mam przyjaciół Ukraińców. Mam takich, którzy walczą i mam takich, którzy nie walczą. Ja osobiście nie potrafiłbym tak zrobić. Wielokrotnie to powtarzam, że gdyby doszło do konfliktu, to myślę, że byłbym w ciągu dwóch, trzech godzin na linii frontu, żeby bronić naszego kraju - powiedział. Zaznaczył, że rozumie ludzi, którzy mają inne podejście do tego.

- Mężczyźni walczyli, bronili swojego domostwa, kraju, miasta, wsi przez wiele lat, setki lat. Myślę, że do dziś tak powinno być, a jeszcze tym bardziej jest to gorsza sytuacja, kiedy młodzi Ukraińcy przyjeżdżają tutaj i rozrabiają. Jest to kompletnie nieakceptowalne - stwierdził.

Mówił, że zdaje sobie sprawę, iż takich zachowań dopuszczają się pojedynczy obywatele ukraińscy. - Trzeba pamiętać, że jest duża grupa ukraińskich patriotów, którzy walczą i dzięki nim bezpieczni jesteśmy też my - powiedział.

Gortat o szkoleniach wojskowych: polecam każdemu

Marcin Gortat odniósł się także do zapowiedzianych powszechnych szkoleń wojskowych i słów byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka, który powiedział, że na takie szkolenie się nie wybiera, a uczestnictwo w nim Rafała Trzaskowskiego określił jako "ustawkę". - To jest katastrofalna wypowiedź. Bardzo gorąco bym polecał, żeby każda osoba, każdy obywatel poszedł zapoznać się z prostą procedurą i jak funkcjonuje broń, jak strzela, jakie są procedury, chwyty. I nie mówię o strzelaniu dynamicznym, ja nie mówię o nauce taktyki - zaznaczył. 

O wypowiedziach Jacka Hogi: nie wiem, jak to nazwać

Były koszykarz komentował też wypowiedzi Jacka Hogi, prezesa Fundacji Ad Arma, autora książki "Dzieci i broń", który jest "głównym doradcą do spraw wojskowości" kandydata Konfederacji na prezydenta Sławomira Mentzena. Hoga jest gorącym zwolennikiem szerokiego, niekontrolowanego dostępu do broni, również dla dzieci, a nawet osób karanych za rozboje czy cudzoziemców.

ZOBACZ W TVN24 GO: "Babochłopy" i Rosja jako wzór "kompetencji i siły". Za co jeszcze Mentzen szanuje Hogę?

- Nie wiem, jak to nazwać. Użyłbym sformułowania, że to jest bardzo nieodpowiedzialna wypowiedź. Nie wyobrażam sobie, żeby ludzie jeździli czołgami czy wozami opancerzonymi, maszynami albo mieli w domu karabiny maszynowe, nie mówiąc już o broni przeciwczołgowej czy granatnikach - stwierdził. - To jest szaleństwo, co oni mówią, to szkoda komentować, bo to jest strata czasu na ludzi, którzy kompletnie nie mają zielonego pojęcia (o tym - red.) - dodał gość TVN24.

Marcin Gortat
Dowiedz się więcej:

Marcin Gortat

Czytaj także: