Izraelski minister obrony Joaw Galant wystąpił z oświadczeniem, w którym wezwał premiera Benjamina Netanjahu do wstrzymania prac nad zmianami w sądownictwie - poinformował portal dziennika "Jerusalem Post". Sobota to kolejny dzień wielotysięcznych demonstracji organizowanych w proteście przeciwko decyzjom rządu między innymi o zwiększeniu kontroli władz nad wyborem sędziów Sądu Najwyższego.
Joaw Galant zaapelował do premiera Benjamina Netanjahu o wypracowanie kompromisu. Zwrócił się również do opozycji, by powstrzymała strajki rezerwistów sił zbrojnych i protesty przeciwko rządowi.
"Podział w narodzie przeniknął głęboko do sił zbrojnych i do osób stojących wysoko w strukturach sił obronnych - to wyraźne i poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Izraela. Nie pozwolę na to" - powiedział minister, cytowany przez "Jerusalem Post".
"Narażałem swoje życie dla Izraela i nadal będę je narażać" - powiedział minister Galant. Dodał, że zagrożenia wobec państwa izraelskiego wciąż narastają, ponieważ Iran jest bliski zdobycia broni nuklearnej, a konflikt z Palestyną zaostrza się coraz bardziej.
Minister obrony o rozłamie w społeczeństwie i armii
Minister podkreślił, że choć siły zbrojne Izraela są "wspaniałe", to przez planowane zmiany w sądownictwie "w ostatnich tygodniach coś w nich pękło". Powiedział, że rozłam, który dzieli społeczeństwo, nie ominął armii, co powoduje osłabienie jej zdolności bojowej.
"Minister obrony Joaw Galant podjął odważne i niezbędne działania dla bezpieczeństwa państwa Izrael" - powiedział lider opozycji Jair Lapid. "Reforma sądownictwa mocno szkodzi bezpieczeństwu narodowemu, a jego zadaniem i odpowiedzialnością jest powstrzymanie niebezpiecznego pogorszenia sytuacji" - dodał były premier, cytowany przez "Jerusalem Post".
Zmiany w sądownictwie
Rząd, na czele którego stoi premier Benjamin Netanjahu, chce zaprowadzić zmiany w wymiarze sprawiedliwości, które zakładają między innymi zwiększenie kontroli rządu nad procesem wyborów sędziów Sądu Najwyższego, a także możliwość uchylania orzeczeń tego sądu większością 61 głosów w 120-osobowym parlamencie. Szef izraelskiego rządu powiedział w czwartek, że odkłada na bok wszelkie inne sprawy i "zrobi wszystko, co trzeba", aby rozwiązać konflikt między przeciwnikami reformy a rządem.
Plany te powodują, że Izrael boryka się z największą od lat falą protestów. W wyniku głębokiego rozłamu w izraelskim społeczeństwie dziesiątki tysięcy demonstrantów wychodzą na ulice miast, argumentując, że zaprowadzane przez rząd zmiany nie są demokratyczne.
Coraz więcej izraelskich rezerwistów deklaruje, że nie będzie służyć w armii, jeśli zapowiadane zmiany w sądownictwie zostaną wprowadzone.
Źródło: PAP