Przez stolicę Rumunii Bukareszt przeszła w niedzielę kilkudziesięciotysięczna demonstracja, której uczestnicy domagali się przeprowadzenia drugiej tury wyborów prezydenckich. Sąd konstytucyjny unieważnił wybory, gdy pierwszą turę 24 listopada ubiegłego roku wygrał prorosyjski kandydat Calin Georgescu.
- Protestujemy przeciwko zamachowi stanu z 6 grudnia i domagamy się powrotu do demokracji poprzez wznowienie wyborów od drugiej tury - oświadczył George Simion, lider partii Sojusz na rzecz Zjednoczenia Rumunów (AUR), która zorganizowała protest. - Protesty będą kontynuowane, dopóki nie zostaną spełnione wszystkie nasze żądania" - zapowiedział. Policja oszacowała liczbę uczestników na 20 tysięcy., lecz zdaniem organizatorów udział w marszu mogło wziąć 100 tysięcy osób.
CZYTAJ TEŻ: Jest data wyborów prezydenckich w Rumunii
Protest w Rumunii. "Chcemy zobaczyć dowody"
Uczestnicy niedzielnej demonstracji skandowali "Wolność!" i "Przywróćcie drugą turę!". Niektórzy protestujący nieśli portrety Georgescu lub ikony prawosławne, podczas gdy uliczni sprzedawcy handlowali flagami i wuwuzelami.
- Nasze prawo wyborcze zostało złamane - powiedział Bogdan Danila, 43-letni kierowca ciężarówki. - Iohannis był u władzy przez 10 lat i nic nie zrobił dla ludzi, a partie nas zdradziły, wszystkie są skorumpowane. Chcemy czegoś innego - dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wybory unieważnione, mandat prezydenta wkrótce wygaśnie. Iohannis: pozostanę na stanowisku
- Władze muszą powiedzieć, dlaczego odwołały wybory, chcemy zobaczyć dowody - powiedziała Cornelia, 57-letnia ekonomistka owinięta rumuńską flagą, która odmówiła podania swojego nazwiska. - Narzucą nam przywódcę, jak za dawnych czasów - powiedziała.
Nie jest jasne, czy Georgescu, który sprzeciwia się rumuńskiemu wsparciu dla Ukrainy w jej walce przeciwko agresji Rosji, będzie mógł ponownie ubiegać się o urząd prezydenta
Sąd unieważnił wybory prezydenckie
6 grudnia, w posunięciu, które spolaryzowało wyborców, rumuński sąd konstytucyjny unieważnił wybory prezydenckie, na dwa dni przed drugą turą i nakazał powtórzenie całego procesu wyborczego. Podjął tę decyzję na podstawie dokumentów, wskazujących, że kampania Georgescu - wcześniej nieznanego szerszej publiczności polityka - była wynikiem manipulacji, która mogła być zorganizowana lub wspierana spoza kraju. Sąd nakazał powtórzenie wyborów w całości.
Proeuropejska koalicja rządowa nie zatwierdziła jeszcze kalendarza wyborczego, lecz liderzy partii zgodzili się na przeprowadzenie dwóch tur wyborów w dniach 4 i 18 maja. Iohannis, którego kadencja wygasła 21 grudnia, pozostanie na stanowisku do czasu wyboru jego następcy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: RTRS