Telefon, który otrzymała organizacja Panoptykon 21 kwietnia, był wspomnieniem starych czasów - pisze korespondent gazety "Sueddeutsche Zeitung", opisując sposób, w jaki ta organizacja dostała projekt ustawy antyterrorystycznej. Według Niemca sytuacja w Polsce zaczyna przypominać "stare czasy". Tak #PisząoPolsce.
Korespondent niemieckiej gazety w Warszawie pisze, że nowa ustawa "ogromnie" wzmocni służby bezpieczeństwa i pozwoli nawet na podsłuchiwanie obywateli innych państw UE.
Projekt ustawy w budce telefonicznej
"Panoptykon, grupa zajmująca się atakami policji i służb na prawa obywatelskie, otrzymała informację, że jeśli jest zainteresowana projektem nowego prawa, to powinni sprawdzić budkę telefoniczną na pewnej warszawskiej poczcie" - tak według relacji w "SZ" wyglądało to, jak organizacja weszła w posiadanie wstępnej wersji prawa antyterrorystycznego. Niemiecki dziennikarz stwierdza, że cała sytuacja przypominała "stare czasy".
Korespondent opisuje, że rządzący Polską PiS "rzadko prezentuje projekty ustaw, aby poddać je pod debatę z ekspertami, opozycją czy organizacjami pozarządowymi. Zamiast tego są one przesyłane do parlamentu i przyjmowane w ciągu kilku dni". Jak stwierdza niemiecki dziennikarz, tak samo jest z projektem ustawy antyterrorystycznej, która jest "utrzymywana w tajemnicy". - Nie ma konsultacji czy publicznych debat - mówi mu Katarzyna Szymielewicz z Panoptykonu.
Niemiecki dziennikarz zaznacza, że jeszcze za poprzednich rządów PO służby bezpieczeństwa były "ledwie" monitorowane. Projekt nowej ustawy antyterrorystycznej ma natomiast "kontynuować prawnie dwuznaczne działania nowego rządu". - Najbardziej bezbronni będą obcokrajowcy, nawet obywatele innych państw UE. Jeśli nowe prawo zostanie przyjęte, każdy nie-Polak będzie mógł być monitorowany bez zgody sądu - pisze "SZ".
Polska ziemia dla Polaków
Zagraniczne media zajmowały się nie tylko tym, jak rząd PiS pracuje nad nową ustawą dotyczącą służb specjalnych, ale też ustawą o obrocie ziemią. Francuska gazeta "Le Monde" pisze o "blokowaniu dostępu dla zagranicznych rolników". Nowa ustawa miała też wywołać "wrzenie" wśród polskich rolników.
Warszawski korespondent francuskiej gazety relacjonuje, że prawo wprowadziło "ostre" ograniczenia w obrocie ziemią na rynku prywatnym i wprowadziło zakaz jej sprzedaży przez podmioty państwowe na pięć lat. Zaznacza, że ograniczenia mogą zostać skrytykowane zarówno przez polski Trybunał Konstytucyjny, jak i Komisję Europejską, jako zbytnio godzące w prawo własności i sprzeczne z prawem unijnym.
"Le Monde" stwierdza jednak, że "zdecydowana obrona polskiej ziemi przed obcokrajowcami" była "ważną obietnicą wyborczą ultrakonserwatywnego PiS". Cytowani przez francuską gazetę politycy tej partii są przekonani, że nowe prawo obroni się przed krytyką i jest słuszne.
Obawy o polską gospodarkę
W innym kontekście niż nowe prawo tworzone przez PiS Polską zajmują się agencje ekonomiczne Bloomberg i Reuters. Ta pierwsza pisze, że w Narodowym Banku Polskim zaczyna się dyskusja nad tym, czy nie należy jednak obniżyć celu inflacyjnego. Od 12 lat jest to niezmiennie 2,5 procent, podczas gdy od 2014 w Polsce panuje deflacja. Miała więc pojawić się sugestia, aby obniżyć poziom inflacji, który stara się osiągnąć NBP. Miałby on być bliższy do tego ustalonego przez Europejski Bank Centralny, czyli około dwóch procent.
Reuters pisze natomiast o tym, że Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju planuje w tym roku zainwestować w Polsce do 700 milionów euro. Głównym celem ma być wsparcie rozwoju polskiej gospodarki. Zaniepokojenie ma budzić zwłaszcza stan warszawskiej giełdy, która rok do roku skurczyła się już o 26 procent. - Jesteśmy poważnie zaniepokojeni przyszłym wzrostem rynku kapitałowego w Polsce, ponieważ jest on kluczowy dla gospodarki - stwierdził szef EBRD w Polsce, Grzegorz Zieliński. - Bardzo chcielibyśmy wesprzeć zmianę tego negatywnego trendu - dodał.
Autor: mk\mtom / Źródło: Sueddeutsche Zeitung, Le Monde, Bloomberg, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: SZ, Le Monde, Bloomberg, Reuters