Prezydent szuka winnych, lotniska pod lupą śledczych

Aktualizacja:

Dmitrij Miedwiediew nakazał przeprowadzenie śledztwa w sprawie chaosu, jaki w ostatnich dniach zapanował na moskiewskich lotniskach. Prokuratura generalna ma ustalić, czy zarządcy portów lotniczych przestrzegali przepisów. Pasażerowie, którzy nadal tkwią na lotniskach, są tak zdesperowani, że dochodzi do bójek i ataków na personel Aerofłotu.

O poleceniu prezydenta wystosowanym do prokuratora generalnego Jurija Czajki poinformował we wtorek Kreml. Prokuratura ma ustalić, czy przestrzegane są przepisy prawa transportowego i czy pasażerowie, którzy utknęli na lotniskach, mają zapewnioną właściwą opiekę.

Napięta sytuacja

Chaos, który ma badać prokuratura, nadal trwa. Tysiące pasażerów wciąż czekają na moskiewskich lotniskach i część z nich nie jest w stanie opanować emocji. Według agencji RIA-Novosti, personel Aerofłotu na Szeremietiewie boi się kontaktów z pasażerami i twierdzi, że w porcie lotniczym jest za mało ochroniarzy.

- Ludzie są zdesperowani. Wybuchają bójki - powiedziała we wtorek telewizji Wiesti 24 jedna z pasażerek na Domodiedowie. Inni poskarżyli się radiu Echo Moskwy, że restauracje w porcie lotniczym podniosły ceny i że butelka wody mineralnej kosztuje teraz do 500 rubli (16 dolarów).

Już wcześniej rosyjskie media informowały, że na Domodiedowie nie zadbano o zapewnienie żywności pasażerom, którzy w dodatku zmuszeni byli czekać w ciemnościach. W poniedziałek zdesperowani ludzie przypuścili szturm na strefę odpraw, domagając się informacji o swoich lotach. Część z nich tkwiła na lotnisku już od ponad 24 godzin. Zdecydowano się na wysłanie do tego portu lotniczego specjalnych oddziałów milicji OMON.

Rosyjska agencja turystyczna informuje, że opóźnienia lotów dotknęły łącznie około 20 tys. pasażerów.

Badanie ataku zimy

Lotnisko Domodiedowo zawiesiło działalność w niedzielę z powodu przerwy w dostawie prądu. Marznący deszcz spowodował zerwanie linii energetycznych zasilających port lotniczy. Następnego dnia loty wznowiono, ale jak powiedział szef rosyjskiej agencji lotnictwa Aleksandr Nieradko, miną jeszcze dwa-trzy dni, zanim sytuacja na Domodiedowie wróci do normy.

Także na Szeremietiewie, drugim z dużych lotnisk w rosyjskiej stolicy, w poniedziałek i niedzielę opóźnionych było kilkadziesiąt lotów. Tam przyczyną kłopotów był brak płynu do odladzania samolotów.

Domodiedowo, największe z moskiewskich lotnisk, w zeszłym roku obsłużyło blisko 19 mln pasażerów. Natomiast Szeremietiewo prawie 15 mln.

Źródło: PAP, lex.pl