Chociaż litewski rząd opowiedział się niedawno za legalizacją pisowni polskich nazwisk, to premierowi Litwy nie w smak dwujęzyczne nazwy ulic na Wileńszczyźnie.
- Oceniam to źle. Ustaw należy przestrzegać - powiedział Kubilius, który we wtorek z grupą ministrów odwiedza rejony wileński i solecznicki, w większości zamieszkane przez Polaków.
Oni chcą, by napisy były również po polsku. Sądzę, że tak też powinno być (...). Jesteśmy w Unii Europejskiej i skoro w Unii są dwujęzyczne napisy, dlaczego nie może ich być na Litwie? mer rejonu wileńskiego Maria Rekść
Premier jedno, mer drugie
Mer rejonu wileńskiego Maria Rekść zaznaczyła, że w rejonie, w którym 61 proc. mieszkańców stanowią Polacy, jest zapotrzebowanie na polskie tablice.
- Oni chcą, by napisy były również po polsku. Sądzę, że tak też powinno być (...). Jesteśmy w Unii Europejskiej i skoro w Unii są dwujęzyczne napisy, dlaczego nie może ich być na Litwie? - pytała mer.
Litwa kontra unijne prawo
Od kilku lat na Litwie trwa walka z polskimi nazwami ulic w miejscowościach, w których większość mieszkańców stanowią Polacy.
Zgodnie z litewskim ustawodawstwem nazwy ulic muszą być pisane tylko w języku litewskim. Natomiast zgodnie z Europejską Kartą Samorządową, którą Litwa podpisała i ratyfikowała, a także konwencją ramową Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, można używać podwójnych napisów w skupiskach zamieszkanych przez mniejszość narodową.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24