W sprawie przecieków Wikileaks głos zabrał turecki premier Tayyip Erdogan i odgraża się podjęciem kroków prawnych wobec amerykańskich dyplomatów. Tymczasem sekretarz stanu Hillary Clinton zapewnia, że publikacje Wikileaks nie zaszkodziły relacjom USA z innymi krajami.
W notach ujawnionych przez Wikileaks znalazły się informacje, jakoby Erdogan miał konta w bankach szwajcarskich. Turecki polityk jest przedstawiony jako autorytarnego przywódcę, który nienawidzi Izraela oraz jako szef rządu z "islamistycznymi wpływami". W ujawnionych dokumentach dyplomaci amerykańscy podają też w wątpliwość zachodnią orientację Ankary oraz wskazują na ostre rozbieżności w ocenie irańskiego programu nuklearnego. Media tureckie informują o tych dokumentach bardzo obszernie.
Konieczne wyjaśnienia
Co na te wszystkie opinie Erdogan? Szef tureckiego rządu oświadczył, że "Stany Zjednoczone powinny zażądać wyjaśnień od swoich dyplomatów". Uznał również, że USA są odpowiedzialne "za oszczerstwa, jakich dopuszczają się ich dyplomaci swoimi błędnymi interpretacjami". Jak dodał, w tych ujawnionych na Wikileaks dokumentach "są kłamstwa i błędne informacje".
Agencja Reutera pisze, że Erdogan dał do zrozumienia, iż Turcja rozważa kroki prawne przeciwko niektórym dyplomatom amerykańskim. Według prasy tureckiej prezydent USA Barack Obama telefonował do Erdogana oraz do prezydenta Turcji Abdullaha Gula, próbując załagodzić sytuację.
Głęboka nieufność
Reuters przywołuje fragmenty amerykańskich depesz dyplomatycznych, które dotyczą Erdogana.
W 2004 roku ówczesny ambasador USA w Ankarze Eric Edelman scharakteryzował go jako "polityka o nieokiełznanych ambicjach, wynikających z przekonania, że Bóg namaścił go do przewodzenia Turcji". W innej depeszy z tego samego roku Edelman pisze o "żądzy władzy" Erdogana, jego "ostrym, autorytarnym stylu" oraz "głębokiej nieufności wobec innych". Ambasador USA przytacza też opinię "byłego doradcy duchowego Erdogana i jego żony Emine": "Tayyip wierzy w Boga, (...) ale mu nie ufa".
O korupcji
Informując Waszyngton o korupcji w Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), której przewodzi turecki premier, Edelman napisał: "Słyszeliśmy z dwóch źródeł, że Erdogan ma osiem kont w bankach szwajcarskich".
Erdogan oświadczył w środę, że "nie ma ani grosza w bankach szwajcarskich" i zapewnił, że podałby się do dymisji, gdyby te zarzuty amerykańskie zostały udowodnione.
Źródło: PAP, tvn24.pl