- Szef rządu Holandii Dick Schoof poinformował, że złoży dymisję.
- Wcześniej tego samego dnia o wyjściu z rządu zdecydował lider PVV Geert Wilders, największej partii w holenderskim parlamencie po wyborach w 2023 roku.
- To nie pierwszy raz, kiedy Wilders doprowadził do kryzysu rządowego w Holandii.
Dick Schoof poinformował, że gabinet po jego dymisji będzie kontynuował pracę jako rząd tymczasowy. Powiedział też, że żałuje, iż Wilders podjął "nieodpowiedzialną" decyzję o wyjściu PVV z koalicji, i ocenił, że nie było to konieczne.
Jak dodał, w ostatnich dniach wielokrotnie zapewniał szefów czterech partii koalicyjnych, że "upadek rządu nie jest ani konieczny, ani odpowiedzialny". - Stoimy przed wielkimi wyzwaniami w sferze krajowej i międzynarodowej, i bardziej niż kiedykolwiek zdolność do podejmowania decyzji jest konieczna ze względu na nasze bezpieczeństwo i (...) gospodarkę w szybko zmieniającym się świecie - oświadczył premier.
Wcześniej dziennikarz portalu NOS Wilco Boom podał, że szef rządu jeszcze tego samego dnia złoży rezygnację na ręce króla Holandii Wilhelma-Aleksandra.
Associated Press zwraca uwagę, że Holandią będzie rządził gabinet tymczasowy w czasie, gdy w Hadze odbędzie się szczyt NATO (24-25 czerwca).
Partia Geerta Wildersa wyszła z holenderskiego rządu
"Brak podpisu pod naszym planem dotyczącym (przyznawania) azylu. PVV opuszcza koalicję" - napisał Geert Wilders na platformie X we wtorek przed południem. Analitycy holenderskiej sceny politycznej sugerują, że najprawdopodobniej dojdzie do wcześniejszych wyborów.
Premier Holandii Dick Schoof został powiadomiony, że ministrowie PVV opuszczają rząd. Wśród 16 ministrów pięciu jest z PVV.
Część koalicjantów przewidywała, że dojdzie do kryzysu w rządzie. Politycy proeuropejskiej partii Volt zareagowali entuzjastycznie na wyjście PVV. Z kolei liderka Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VDD) Dilan Yesilgoz przyznała mediom, że jest zła i zdumiona decyzją Wildersa.
Boom ocenił, że Wilders chce, aby następną kampanię przed wyborami do parlamentu zdominował temat prawa do azylu. On na to stawia, "ponieważ nie wiadomo, jak to się skończy" - zaznaczył dziennikarz.
Wcześniejsza groźba upadku rządu
Ze względu na wielopartyjny parlament w Holandii przedterminowe wybory są dosyć częste. Obecny sekretarz generalny NATO Mark Rutte, który wcześniej był premierem Holandii, wielokrotnie doprowadzał do wcześniejszych wyborów. Ostatni raz zrobił to w 2021 roku, kiedy po złożeniu dymisji zdołał ponownie stanąć na czele rządu parę miesięcy później.
Wilders, którego partia wygrała wybory w 2023 roku i ma najwięcej posłów w parlamencie, zagroził 26 maja, że doprowadzi do upadku rządu "najpóźniej za kilka tygodni", jeśli nie zostaną spełnione jego oczekiwania dotyczące radykalnego ograniczenia napływu imigrantów.
PVV ma 37 deputowanych w liczącym 150 miejsc parlamencie Holandii. Według najnowszych sondaży poparcie dla ugrupowania Wildersa zmalało, ale nadal jest ono jedną z trzech najpopularniejszych sił parlamentarnych, wraz z sojuszem Zielonych i Partii Pracy (GroenLinks/PvdA) oraz liberałami z VVD.
Nie po raz pierwszy Wilders doprowadza do kryzysu rządowego. W 2010 roku poparł mniejszościowy gabinet, na czele którego stał Rutte, ale zerwał współpracę niespełna dwa lata później, po kłótni dotyczącej polityki oszczędności.
Autorka/Autor: sz/tok
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: LAURENS VAN PUTTEN/EPA/PAP