Premier chce się pozbyć prezydenta

 
Tymoszenko nie chce JanukowyczaWikipedia/Euku

Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko nie chce widzieć na fotelu prezydenta Wiktora Janukowycza. W niedzielę zapowiedziała, że chce doprowadzić do usunięcia go z urzędu.

Swoje "groźby" przedstawiła podczas odbywającego się w Kijowie zjazdu jej partii Batkiwszczyna.

- Podczas wyborów parlamentarnych, niezależnie, czy dojdzie do nich w 2011, czy w 2012 roku, naszym zadaniem będzie zebranie 300 głosów patriotów (w parlamencie), by w trybie przedterminowym pozbawić prezydenta pełnomocnictw - oświadczyła Tymoszenko.

Apel o mobilizację

Tymoszenko ponownie wezwała w niedzielę siły demokratyczne do zjednoczenia i zapowiedziała, że mimo nielegalnego przejmowania ośrodków jej partii przez Partię Regionów Janukowycza, Batkiwszczyna nie wycofa się z zaplanowanych w końcu października wyborów władz lokalnych.

- Jeśli nie pozwolą nam nawet na rejestrowanie swoich kandydatów, jeśli władze nie zmienią systemu wyborów, to my ich nie uznamy za demokratyczne i odzwierciedlające wolę narodu - oświadczyła Tymoszenko.

Przejmowanie ośrodków Batkiwszczyny przez Partię Regionów zaczęło się, gdy ugrupowanie Tymoszenko po jej porażce w wyborach prezydenckich na początku roku, zaczęło zmieniać lokalnych liderów i wybierać nowych.

"Fałszywa partia"

Tymoszenko zarzuca Partii Regionów, że kontrolowane przez nią sądy nie chcą rejestrować nowych liderów, pozostawiając w dokumentach ludzi usuniętych z Batkiwszczyny. Ludzie ci są z kolei rejestrowani przez miejscowe komisje wyborcze do udziału w wyborach władz lokalnych. Prawdziwym przedstawicielom Batkiwszczyny komisje odmawiają rejestracji.

W efekcie - ostrzega była premier - w końcu października wyborcy, którzy będą głosowali w wyborach lokalnych, w wielu okręgach mogą oddać głosy na "fałszywą" Batkiwszczynę, lojalną wobec władz z prezydentem Janukowyczem na czele.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/Euku