Prawy Sektor zwołuje zjazd nadzwyczajny. „Amnestia za strzelaninę w Mukaczewie"

[object Object]
Ćwiczenia batalionu ochotniczego Prawy Sektor z oddziałami armii ukraińskiejPrawy Sektor
wideo 2/24

Po strzelaninie w Mukaczewie, gdzie zginęło dwóch ochotników batalionu Prawy Sektor, przywódca tej radykalnej organizacji Dmytro Jarosz zapowiedział zmianę strategii. W najbliższym czasie zwoła zjazd nadzwyczajny i zorganizuje wiec na Majdanie Niepodległości w Kijowie. - Nasze postulaty pozostają bez zmian: dymisja rządu i prezydenta Petra Poroszenki - oświadczył Jarosz. Proponuje władzom w Kijowie układ: amnestię dla ukrywających się w zakarpackim lesie jego ludzi w zamian za włączenie oddziałów Prawego Sektora w struktury sił zbrojnych Ukrainy.

Dmytro Jarosz podjął decyzję o zwołaniu zjazdu nadzwyczajnego po wydarzeniach w Mukaczewie w obwodzie zakarpackim. 11 lipca w tej miejscowości ok. 20 uzbrojonych ochotników Prawego Sektora zaatakowało klub sportowy należący do lokalnego oligarchy Mychajła Łania.

Gdy na miejsce konfliktu przybyła milicja, bojownicy otworzyli ogień. W starciach zginęło dwóch członków Prawego Sektora i jeden cywil. Ok. 14 osób, w tym milicjanci, zostało rannych.

Postulaty bez zmian

W zakarpackich lasach nadal ukrywa się sześciu ochotników batalionu, którzy brali udział w strzelaninie. Są ścigani przez milicjantów i funkcjonariuszy ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa.

Sytuacja ta zmusiła przywódcę Prawego Sektora (organizacja ta sformowała batalion ochotniczy, walczący z rebeliantami w Donbasie) do zajęcia stanowiska w tej sprawie i przyjęcia strategii, która ma być omawiana podczas zjazdu.

- Uczestnicy zjazdu będą musieli zdecydować, co dalej? Po nim, na kijowskim Majdanie Niepodległości zorganizujemy wiec. Namiotów nikt nie będzie ustawiał - mówił dziennikarzom Dmytro Jarosz.

Pytany o postulaty Prawego Sektora odpowiedział: - Pozostają bez zmian. Będziemy inicjować skrócenie kadencji parlamentu, a także domagać się dymisji rządu i prezydenta. Petro Poroszenko nie jest człowiekiem, który potrafi efektywnie zarządzać krajem.

"Na naszych warunkach"

Podczas spotkania z dziennikarzami Dmytro Jarosz tłumaczył się także ze strzelaniny w Mukaczewie. Odpierał zarzuty władz w Kijowie, które oskarżyły go o "bierną postawę w sprawie konfliktu".

Jarosz prowadził negocjacje z ochotnikami batalionu, którzy po strzelaninie ukryli się przed pościgiem w lesie zakarpackim, jednak nie skłaniał ich, by się poddali i złożyli broń.

- Nie przekonywałem ich, by się poddali, bo nie wierzyłem w obiektywność śledztwa i gwarancje ich bezpieczeństwa. Gdybym był przekonany, że nasz system prawny działa prawidłowo, postąpiłbym inaczej - zapewniał.

Jarosz zaproponował władzom w Kijowie układ: amnestię dla osób, które brały udział w strzelaninie i tych, które ukrywają się w lesie zakarpackim w zamian za włączenie batalionu Prawego Sektora w struktury ukraińskich sił zbrojnych.

- Ale na naszych warunkach i z naszymi dowódcami - zastrzegł.

Wypowiedź w tej sprawie oznacza, że Jarosz zmienia zdanie. Dotychczas przywódca Prawego Sektora był przeciwko włączeniu oddziałów militarnych jego organizacji w struktury armii ukraińskiej.

Autor: tas//plw / Źródło: Radio Swoboda, zn.ua

Tagi:
Raporty: