Brytyjski rząd ma nowy pomysł jak radzić sobie z wiecznymi bezrobotnymi, żyjącymi z zasiłków. Osoby, które zostaną ocenione jako nie dość skutecznie starające się o znalezienie zatrudnienia, będą kierowane do przymusowej pracy 30 godzin w tygodniu. Jeśli będę się uchylać, stracą zasiłki na trzy miesiące.
Brytyjskie media określają pomysł ministra ds. opieki społecznej Iana Duncana, jako "najbardziej radykalne" rozwiązanie problemu osób żyjących na zasiłkach dla bezrobotnych, którzy nie przejawiają chęci znalezienia pracy.
- Wiemy, że jest wiele ludzi, którzy potrzebują impulsu aby przekonać ich, że należy pracować i że to się opłaca - powiedział anonimowy rozmówca gazety "Daily Telegraph" z ministerstwa ds. opieki społecznej. - Naszym celem jest wyrwać ich z nawyku bezrobocia - dodał.
Zdecydowane kroki
Według statystyk ministerstwa, około pięciu milionów mieszkańców Wielkiej Brytanii pobiera zasiłki dla bezrobotnych. 1,4 miliona robiło to przez dziewięć lat z ostatnich dziesięciu, a 900 tysięcy robi to bez przerwy od 10 lat. Od 2000 roku rządy Wielkiej Brytanii wydały na zasiłki 135 miliardów funtów.
Chcąc przekonać jak największą cześć bezrobotnych, że "praca się opłaca", Duncan przygotowuje reformę systemu zasiłków. 30 godzin przymusowej bezpłatnej pracy w lokalnych firmach i w ramach prac społecznych, będzie niezbędne aby utrzymać prawo do zasiłków. Poza "kijem", rząd planuje również stworzyć "marchewkę". Ma nią być tani i łatwy do uzyskania kredyt dla osób, które same znajdą pracę. Obecnie wiele osób, które zdobędą pracę zarabia mniej niż dostawały w formie zasiłków i ulg.
Źródło: telegraph.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu