W katedrze w Mesynie odbyły się uroczystości pogrzebowe ofiar powodzi, osunięć ziemi i lawin błotnych. Do tragedii na Sycylii doszło w w nocy z 1 na 2 października.
Sobota jest we Włoszech dniem żałoby narodowej. W kazaniu podczas mszy, w której uczestniczył premier Włoch Silvio Berlusconi, arcybiskup Mesyny Calogero La Piana zwrócił uwagę na brak troski o Sycylię i niszczenie jej środowiska naturalnego oraz na liczne zaniedbania, które przyczyniły się do tej tragedii. W ten sposób hierarcha nawiązał do dyskusji na temat plagi łamania przepisów budowlanych i stawiania domów na zagrożonych terenach, nawet w dawnych korytach rzek.
- Nasza piękna i fascynująca ziemia, bogata w kolory, roślinność i sztukę, jest zbyt pokiereszowana i oszpecona, pogwałcona przez grzech człowieka, zaniedbania, prywatne i egoistyczne interesy, logikę niegodziwości oraz spekulacji wszelkiego rodzaju - grzmiał arcybiskup.
Ratownicy dalej szukają ciał
Zaapelował do władz, by zrobiły wszystko, żeby takie tragedie nie powtórzyły się więcej. - Przywróćcie nam spokój, dajcie nam gwarancję planu bezpieczeństwa, konkretne rezultaty prac - prosił.
Do tej pory nieznany jest ostateczny bilans ofiar tragedii. Dotychczas potwierdzono śmierć 28 osób. Osiem uważa się za zaginione. Ratownicy nie dotarli jeszcze do wszystkich zasypanych ciał. Wśród ofiar kataklizmu jest 40-letnia Polka i jej 4-letnia córeczka. Zginęły one w miejscowości Giampilieri, gdy ich dom został dosłownie rozerwany przez lawinę ziemi po gwałtownych ulewach.
Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: EPA\REUTERS