Na kilkadziesiąt minut policja zamknęła część nowojorskiego Times Square. Powodem akcji na placu w centrum Manhattanu okazała się porzucona turystyczna chłodziarka. Okazało się, że znajdowała się w niej nie bomba, a butelki z wodą.
Pakunek porzucono niedaleko miejsca, gdzie w ubiegłym tygodniu zaparkowany był samochód z bombą. Przedmiot został sprawdzony za pomocą specjalnego robota-sapera.
- Musimy podjąć wszelkie środki ostrożności, bo Nowy Jork pozostaje głównym celem dla terrorystów - powiedział w piątek wieczorem burmistrz miasta Michael Bloomberg. - Muszą zrozumieć to wszyscy Nowojorczycy. Musimy to zrozumieć także Waszyngton - dodał.
Bomba w samochodzie
W sobotę w aucie zaparkowanym na Times Square znaleziono ładunek wybuchowy domowej roboty. Uliczny sprzedawca, który dostrzegł dym wydobywający się z pojazdu, zawiadomił policję. Dzięki temu nie doszło do tragedii.
Niedoszłym zamachowcem okazał się Faisal Shahzad, 30-letni Amerykanin pakistańskiego pochodzenia. Został zatrzymany i został oskarżony o terroryzm i próbę użycia broni masowego rażenia.
Nowy Jork w gotowości
Próba zamachu bombowego wzmogła zaniepokojenie i spowodowała zaostrzenie środków bezpieczeństwa w Nowym Jorku. W czwartek policja została postawiona na nogi po tym, gdy na moście Triborough zauważono porzuconą ciężarówkę. Tam też nie znaleziono żadnej bomby.
Źródło: PAP, Reuters, CNN