Porwany przez terrorystów, odkupiony za 20 tysięcy euro. Powrót historycznego samolotu

Niemiecki samolot pasażerski Landshut, porwany 40 lat temu przez terrorystów, powrócił w sobotę do Niemiec. Historyczna maszyna, odbita z rąk porywaczy w Mogadiszu przez niemieckich komandosów, trafi do muzeum w Friedrichshafen nad Jeziorem Bodeńskim.

Rozłożoną na części maszynę dostarczono do Niemiec drogą lotniczą z Brazylii. Lądowanie samolotu transportowego Antonow 124, który przywiózł kadłub nowego eksponatu muzeum, obserwowało przed południem kilka tysięcy osób.

Odkupiony wrak trafi do muzeum

Po gruntownej renowacji Landshut jako symbol walki z terroryzmem wzbogaci zbiory muzeum lotnictwa we Friedrichshafen na terenie kraju związkowego Badenia-Wirtembergia.Historyczny boeing 737 znajdował się ostatnio na cmentarzysku wycofanych z eksploatacji samolotów w Fortaleza w Brazylii. Niemieckie MSZ odkupiło wrak za 20 tysięcy euro, ratując go przed złomowaniem. Koszty transportu i renowacji maszyny oraz przystosowania jej do potrzeb muzeum szacowane są na 10 milionów euro.

Uprowadzenie samolotu

13 października 1977 czworo palestyńskich terrorystów porwało Landshuta podczas lotu z Palma de Mallorca do Frankfurtu nad Menem. Porywaczom udało się przemycić na pokład pistolety, granaty i materiały wybuchowe. W uprowadzonej maszynie znajdowało się 86 pasażerów i 5 członków załogi.Porywacze domagali się wypuszczenia z niemieckiego więzienia w Stuttgarcie terrorystów z Frakcji Czerwonej Armii (RAF) oraz 15 mln dolarów.Podczas postoju na lotnisku w Adenie terroryści zastrzelili kapitana samolotu Juergena Schumanna.W nocy z 17 na 18 października na lotnisku w stolicy Somalii Mogadiszu niemieccy komandosi podczas brawurowej akcji zastrzelili trzech terrorystów i uwolnili wszystkich zakładników.Kilka godzin później przebywający w więzieniu w Stuttgarcie terroryści RAF: Jan-Carl Raspe, Gudrun Ensslin i Andreas Bader popełnili zbiorowe samobójstwo. Irmgard Moeller - ciężko ranna - przeżyła próbę samobójczą. Dzień później w akcie zemsty RAF zamordował wcześniej uprowadzonego prezesa Związku Niemieckich Przedsiębiorców Hannsa Martina Schleyera. Wydarzenia z jesieni 1977 roku uznawane są za punkt szczytowy skrajnie lewicowego terroru rozpętanego przez RAF.Wkrótce po odzyskaniu maszyny Lufthansa sprzedała "Landshut", który do 2008 roku wykorzystywany był przez amerykańskich, malezyjskich, indonezyjskich i południowoamerykańskich przewoźników.Jak pisze agencja dpa, w uroczystości we Friedrichshafen uczestniczyli drugi pilot "Landshut" Juergen Vietor, który, gdy zastrzelono kapitana, przejął stery porwanej maszyny. Obecna była też Gabriele von Lutzau, pełniąca 40 lat temu obowiązki stewardesy.

Autor: mart//rzw / Źródło: PAP

Czytaj także: