Portugalscy emeryci strajkują. Nie chcą cięć


Portugalscy emeryci i renciści, którzy stanowią tam prawie trzecią część społeczeństwa, demonstrowali w sobotę przeciwko odbieraniu im przez rząd w ramach oszczędności budżetowych części ich świadczeń emerytalnych. Protesty odbyły się w Lizbonie, Porto i innych miastach.

Na wezwanie Krajowej Konfederacji Emerytów, Rencistów i Ludzi Starszych (MURPI) w demonstracjach uczestniczyło wiele tysięcy osób, głównie byłych pracowników sektora publicznego, których najboleśniej dotknęły cięcia ich świadczeń emerytalnych.

Nowy podatek

Konserwatywny rząd Partii Socjaldemokratycznej premiera Pedro Passosa Coelho wprowadza obecnie nowy, nadzwyczajny podatek od emerytur. Obejmuje on wszystkie osoby, których emerytury przekraczają tysiąc euro miesięcznie. Celem tych działań rządu jest obniżenie deficytu budżetowego Portugalii o kolejny punkt procentowy, do 4 proc. PKB, aby w ten sposób spełnić wymagania postawione Lizbonie przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy przy udzielaniu jej pomocy finansowej. Uczestnicy sobotnich demonstracji oskarżali rząd o "oszukiwanie Portugalczyków" za pomocą "nieprawdziwych statystyk", z których miałoby wynikać, że nowy podatek od emerytur rzekomo nie dotknie 85 proc. świadczeniobiorców.

Grozi im nędza?

MURPI ogłosiła w przeddzień demonstracji, że "około dwu milionom portugalskich emerytów, których świadczenia są zamrożone od 2010 roku, grozi nędza". Portugalscy emeryci podczas sobotnich pochodów protestacyjnych śpiewali pieśń "Grandola, Vila Morena", która 25 kwietnia 1974 roku, nadana przez radio, stała się sygnałem do wybuchu bezkrwawej rewolucji i obalenia przez wojsko faszystowskiego rządu premiera Marcelo Caetano, a następnie jej "hymnem".

Autor: msz//kdj / Źródło: PAP