Portugalski parlament opowiedział się za legalizacją eutanazji. Warunkiem do tego będzie potwierdzenie, że osoba cierpi w sposób chroniczny lub jest nieuleczalnie chora. Ustawa czeka na podpis prezydenta.
Nowe prawo przewiduje, że osoby powyżej 18. roku życia będą mogły zwracać się do lekarzy o dokonanie eutanazji, jeżeli chorują na nieuleczalne choroby lub cierpią z powodu "trwałego" i "nieznośnego" bólu.
Ustawę poparło 136 posłów w 230-osobowym Zgromadzeniu Republiki.
Podczas burzliwej debaty politycy największego opozycyjnego ugrupowania, centroprawicowej Partii Socjaldemokratycznej (PSD) wskazywali, że "posłom zabrakło odwagi", aby zgodzić się na referendum w sprawie eutanazji. Twierdzili też, że przegłosowanie ustawy zbiegło się z falą epidemii COVID-19, licznymi zgonami seniorów, a także paraliżem służby zdrowia i "było nieeleganckie". Podjęta przez posłów PSD próba odłożenia końcowego głosowania na inny termin nie powiodła się.
Dominujący w parlamencie politycy ugrupowań centrolewicowych i skrajnej lewicy, z wyjątkiem komunistów, argumentowali konieczność legalizacji eutanazji "prawem obywateli do godnej śmierci".
W przypadku podpisania ustawy przez prezydenta Rebelo de Sousę Portugalia stanie się czwartym krajem w Europie i siódmym na świecie, który zalegalizował eutanazję.
Rebelo De Sousa, który w niedzielnych wyborach wywalczył reelekcję, podczas kampanii wyborczej unikał wypowiadania się w sprawie swojego ewentualnego weta dotyczącego eutanazji. Komentatorzy twierdzą jednak, że prezydent, który wielokrotnie deklarował się podczas pierwszego mandatu jako praktykujący katolik, nie podpisze ustawy.
Źródło: Reuters, PAP