Rebelianci w Doniecku dokonują czystek we własnych szeregach. Dowódca oddziału Sparta o pseudonimie Motorola aresztował byłego "gubernatora ludowego" Pawła Gubariewa. Oficjalnym powodem miała być strzelanina w biurowcu SkyCity. Ukraińskie media relacjonują, że "Gubariew niechcący zdradził żołnierzy rosyjskich".
"Ludzie Motoroli wyjechali na miejsce zdarzenia, odcięli ulicę Artioma i okrążyli budynek. W czasie akcji zatrzymano 15 osób, w tym Pawła Gubariewa. Aresztowani zostali skierowani na badania dotyczące obecności narkotyków. Motorola uważa, że są narkomanami" – pisał na Facebooku szef donieckiego zarządu MSW Wiaczesław Abroskin.
Donieckie portale donosiły, że "akcja w biurowcu SkyCity postawiła na nogi tzw. wojskową policję w mieście, gdyż w budynku mieści się ministerstwo łączności Donieckiej Republiki Ludowej. Dyżurni odebrali zgłoszenie, że ludzie Motoroli, wspierani przez pojazdy opancerzone, zajmują resort".
To jednak nie było zajęcie tzw. ministerstwa. Gubariew i inne osoby zostały zatrzymane z powodu rzekomej strzelaniny. Zostali oskarżeni o ostrzelanie oddziału rebeliantów w centrum Doniecka z karabinów snajperskich. - Nie miałem z tym nic wspólnego - mówił portalowi prokremlowskiej telewizji LifeNews Paweł Gubariew.
"Chcę, to zabijam. Bez komentarza"
"Motorola" jest dowódcą rebelianckiego batalionu Sparta. Jego prawdziwe nazwisko to Arsenij Pawłow. Pochodzi z Republiki Komi w Rosji. Zasłynął m.in. z wypowiedzi, że "osobiście rozstrzelał 15 jeńców ukraińskich".
Powiedział to w kwietniu w rozmowie z anglojęzyczną gazetą "Kiev Post". Pytany, czy "doniesienia o tym, że zabił cyborga (nazywano tak żołnierzy, broniących lotniska w Doniecku) Igora Branowieckiego są prawdziwe", odparł: "Rozstrzelałem 15 jeńców. Chcę, to zabijam, nie chcę, to nie zabijam. Bez komentarzy".
"Motorola" walczył z żołnierzami ukraińskimi o najważniejsze miasta obwodu donieckiego, w tym Słowiańsk i Iłowajsk, gdzie w tzw. kotle zginęło ok. pół tysiąca wojskowych. Batalion "Motoroli" szturmował także lotnisko w Doniecku, które przeszło w ręce rebeliantów.
Po sukcesach bojowych wpływy "Motoroli" w obwodzie donieckim wyraźnie wzrosły.
"Niechcący zdradził żołnierzy rosyjskich"
Paweł Gubariew pochodzi z Siewierodoniecka w obwodzie donieckim. W marcu zeszłego roku, po inwazji rosyjskiej na Krymie, na wiecu w Doniecku ogłosił się "ludowym gubernatorem". W marcu 2014 r. został aresztowany przez ukraińską Służbę Bezpieczeństwa. Później uwolniony w ramach wymiany jeńców.
Ukraińskie media informowały ostatnio, że Gubariew "niechcący zdradził żołnierzy rosyjskich".
"Na swoim profilu na Facebooku Gubariew wyłożył zdjęcia. Pozuje z karabinem radzieckim UTES, w otoczeniu innych powstańców w wiosce Zrubnoje w obwodzie donieckim. Na dalszym planie widnieje pomnik żołnierza radzieckiego z flagą. Farba na monumencie w niektórych miejscach odpadła. W listopadzie zeszłego roku w tym samym miejscu zrobił sobie zdjęcie żołnierz 18. brygady strzelców zmotoryzowanych, stacjonującej w Czeczenii. Komentował, że "jest w Donbasie". Pozostał wraz z innymi uzbrojonymi żołnierzami rosyjskimi na tle tego samego pomnika, z odpadniętą farbą" - napisał portal InformNapalm.
"Gubariew został zatrzymany z powodu strzelaniny. Wcześniej zdekonspirował żołnierzy 18. brygady strzelców zmotoryzowanych. Być może nasza publikacja o dekonspiracji odegra rolę w sprawie werdyktu, który ogłoszą Gubariewowi represyjne władze rosyjskie" - napisał InformNapalm.
Autor: tas//gak / Źródło: informnapalm.org, novosti.dn.ua