Ponad 50 zabitych i 300 rannych w serii zamachów bombowych


Co najmniej 55 osób zginęło, a ponad 300 zostało rannych w serii poniedziałkowych zamachów bombowych w różnych częściach Iraku - podała agencja AP. Według mediów ataki mogą mieć związek z sobotnimi wyborami władz prowincji.

Poniedziałek był dniem najkrwawszych zamachów od 19 marca, kiedy w fali zamachów w wigilię 10. rocznicy inwazji kierowanej przez siły USA zginęło 65 osób.

Do zamachów doszło w poniedziałek m.in. w Bagdadzie, Tikricie - rodzinnym mieście Saddama Husajna w północnym Iraku, Samarze i Bakubie (środkowa część kraju), w Kirkuku i Tuz Churmatu (północny wschód), w Faludży (zachód), w zdominowanych przez szyitów Nasirii i Hilli (południe). Najkrwawsze ataki przeprowadzono w Bagdadzie, gdzie w ośmiu wybuchach zginęło według AP łącznie 25 ludzi, a według AFP - 30, a rannych zostało 92.

Nikt się nie przyznał

Jak dotąd nikt nie przyznał się do przeprowadzenia ataków, agencje Reutera i AP zwracają jednak uwagę, że skoordynowane zamachy bombowe to częsta taktyka stosowana przez iracką filię Al-Kaidy, znaną jako Islamskie Państwo w Iraku. W sobotę w Iraku odbędą się wybory władz do rad prowincji; będą to pierwsze wybory od wycofania się wojsk amerykańskich w grudniu 2011 roku. Agencje zaznaczają, że dla premiera Nuriego al-Malikiego będą one sprawdzianem popularności przed wyborami parlamentarnymi w przyszłym roku, a także testem skuteczności irackich sił bezpieczeństwa.

Autor: mtom / Źródło: PAP