Około 100 km od Moskwy zamordowano polskiego kierowcę TIR-a, a drugiego uprowadzono - dowiedziało się Radio Zet. Ofiarą jest kierowca ciężarówki jadącej z Petersburga do Moskwy. Na miejsce pojedzie specgrupa rosyjskiego MSW, a wcześniej był tam już polski konsul z Moskwy.
Tragedia miała miejsce 6 marca, na parkingu dla tirowców około 100 km od Moskwy. Według zeznań Polaka, który przeżył najpierw dwaj kierowcy, którzy poznali się na promie w Niemczech, skorzystali z drobnej pomocy przy naprawie jednego z samochodów udzielonej przez nieznanych ludzi, później dali się zaprosić na alkohol. Po wypiciu około 100 gram alkoholu stracili przytomność. Okazało się, że do wódki dodano środki psychotropowe.
Następnego ranka jednego Polaka znaleziono martwego w jego samochodzie, związanego za nogi i z kapturem na głowie. Drugi Polak został uprowadzony. Ocknął się w lesie z kapturem na głowie. Od swoich oprawców usłyszał, że ma iść przed siebie w las i się nie oglądać za siebie pod groźbą utraty życia.
Pomogli mu dopiero mieszkańcy pobliskiej wsi. On opowiedział o całym zdarzeniu władzom. Teraz na prośbę rosyjskiej pozostaje w miejscowości Klin, by pomóc w śledztwie.
Samochód odzyskany, MSZ ściga
Jako że do tragedii doszło na początku marca, na miejscu odbyła się już wizja lokalna, podczas której kierowca szczegółowo opowiadał przebieg wydarzeń owej feralnej nocy. Udało się ustalić, że zabójstwo miało motywy rabunkowe.
Policja odzyskała już polską ciężarówkę, wypełnioną kosmetykami. Przestępców odpowiadających za śmierć kierowcy wciąż nie udało się jednak schwytać. Ich ujęcie ma zapewnić specjalna grupa rosyjskiego MSW, która od poniedziałku zabiera się do pracy.
Konsul Ambasady RP w Moskwie Stanisław Łukasik powiedział dla Polskiego Radia, że było to pierwsze od dziesięciu lat morderstwo polskiego kierowcy w Rosji.
Źródło: Radio Zet, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24