Zamiast słów uznania, księża na Białorusi narażeni są na "nieustanne zarzuty, narzucanie jakichś niezupełnie zrozumiałych reguł gry" - stwierdził Leszek Szerepka. - Nie pamiętam słów podziękowania za to, co polscy księża zrobili swego czasu dla Kościoła katolickiego na Białorusi – zaznaczył.
Według polskiego ambasadora trudno tam znaleźć parafię, w której kiedyś nie służyłby polski ksiądz. Na początku lat 90. polscy księża remontowali w tym kraju kościoły, zajmowali się pracą duszpasterską i uczyli Białorusinów zasad wiary, bo wielu ich nie znało. W Polsce zbierano także środki na budowę świątyń na Białorusi po latach komunizmu.
Szerepka podkreślił, że w związku z generalnym kryzysem wiary na świecie polscy księża służą w bardzo wielu państwach, w tym nawet we Włoszech i w Watykanie, gdyż brakuje tam miejscowych duchownych katolickich.
Mocne słowa Łukaszenki i Hulaki
Wywiad dla Radia Swaboda jest odpowiedzią na słowa pełnomocnika rządu Białorusi ds. religii i narodowości. W styczniu Leanid Hulaka zarzucił niektórym księżom z Polski próby uprawiania polityki. Oznajmił, że w takich przypadkach nie jest udzielana zgoda na dalsze przebywanie danego duchownego na Białorusi. - Niektórzy księża z Polski próbują zajmować się polityką. Nie podoba im się nasz kraj, nasze prawa i kierownictwo - oświadczył. Wspomniał także o wykroczeniach administracyjnych, popełnianych przede wszystkim przez księży z Polski.
Podobne zarzuty wobec polskich księży miał prezydent Białorusi. - Jeśli chodzi o polskich duchownych, to nie bardzo jestem zadowolony z ich służby, a dokładniej rzecz biorąc, jestem niezbyt zadowolony ze służby niektórych polskich przedstawicieli na naszej ziemi. Mówiłem o tym byłemu papieżowi, gdy się z nim spotykałem. Mówiłem, że czasem zajmują się nie tymi rzeczami, którymi powinni - powiedział pod koniec stycznia na konferencji prasowej w Mińsku Aleksander Łukaszenka. Dodał, że "ludzie są różni, i wśród prawosławnych, i wśród katolików; dochodzi między innymi do naruszeń prawa, drobnych, średnich i dużych". Szerepka ocenił, że zarzut zajmowania się przez księży działalnością polityczną jest bardzo poważny. - Chciałbym się dowiedzieć, czym pan Hulaka uzasadnia swoje deklaracje i czy ma dowody na potwierdzenie zarzutów wobec polskich księży – oznajmił polski ambasador w Mińsku.
Trudniej niż w Afryce
- Słyszę dość często od polskich duchownych, że na Białorusi pracuje się trudniej niż w Afryce. Tu są pod pełną kontrolą władz. Kiedy ksiądz przyjeżdża, żeby budować kościół, dostaje zgodę na pracę na 3 miesiące albo na pół roku. Co on może zbudować w tym czasie? Podejście do tych ludzi, którzy przyjeżdżają z dobrymi intencjami, jest zupełnie niezrozumiałe - zaznaczył Szerepka. Podkreślił, że w ostatnim czasie polskie władze i przedstawicielstwo dyplomatyczne na Białorusi bardzo wiele zrobiły dla unormowania stosunków między Polską i Białorusią. Kosztowało to wiele wysiłków i zdaniem ambasadora są pewne postępy. - W związku z tym nie do końca rozumiem wypowiedź pana Hulaki, która zupełnie się nie wpisuje w ten proces – dodał.
Według danych podanych przez Hulakę na Białorusi służy obecnie ponad 430 księży, z czego 113 to cudzoziemcy, z reguły z Polski.
Autor: geb//gak/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: msz.gov.pl