Polscy policjanci, którzy przebywają w Kosowie po poniedziałkowych zamieszkach zachowują spokój i zapewniają, że nadal będą dbać o to, by było tam bezpieczniej. - Tu wcale nie jest gorzej pod względem bezpieczeństwa niż w Polsce - mówi TVN24 sierż. sztab. Krzysztof Tarnowski.
- Nawet jak coś się dzieje złego, to zawsze jesteśmy tu w grupie. Kiedy chodzimy po polskich ulicach, to zazwyczaj chodzimy sami - mówi Tarnowski, podkreślając, ze z ryzyka zamieszek, takich jak te poniedziałkowe, każdy funkcjonariusz służący w Kosowie zdaje sobie sprawę.
- Zawsze zgadzaliśmy się na pokojowe demonstracje, ale ostatnio - jak widać - one przestały być już pokojowe. Nigdy nie używamy jednak ostrej amunicji, działamy spokojnie. Kiedy sytuacja jest na tyle poważna, że nie jesteśmy sobie w stanie z nią poradzić, prosimy o pomoc jednostki KFOR - podkreśla z kolei podkomisarz Krzysztof Balcerzak, który w Kosowie pilnuje bezpieczeństwa na jednym z punktów kontrolnych.
28 Polaków poszkodowanych
W poniedziałek w ciężkich starciach Serbów z policjantami w Kosowskiej Mitrovicy rannych zostało kilkudziesięciu ONZ-owskich policjantów (w tym 28 Polaków). Z serbskiej części Mitrovicy wycofano ONZ-owską policję. Do naszych funkcjonariuszy ma polecieć szef MSWiA Grzegorz Schetyna. Część poszkodowanych wróci z ministrem do kraju. (PRZECZYTAJ WIĘCEJ)
Do wystąpień doszło po tym, jak wojska ONZ przeprowadziły szturm na budynek sądu w Kosovskiej Mitrovicy, na północy Kosowa. Budynek od piątku był okupowany przez Serbów.
Szturm na budynek rozpoczęto o świcie. Uczestniczyło w nim ponad 500 policjantów i żołnierzy sił ONZ, głównie Ukraińców. Zatrzymano 53 Serbów. Wywołało to wzburzenie Serbów, którzy zaatakowali konwój z aresztowanymi, w wyniku czego kilku zatrzymanych zbiegło. Podpalono też co najmniej jeden pojazd ONZ.
"ONZ odpowie zdecydowanie"
Dlaczego zamieszki były tak gwałtowne? Zdaniem Zbigniewa Zubla, który służył w siłach ONZ w Kosowie, wielkim zagrożeniem jest łatwy dostęp mieszkańców do broni. Z doświadczenia wie, że niekiedy używana jest nawet broń z czasów pierwszej lub drugiej wojny światowej.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/zdj. AP/Agencja Gazeta