Policja oskarża rodziców Madeleine

 
Państwo McCann opuścili w niedzielę kurort Praia de Luz i odlecieli do Wielkiej Brytanii.

Sprawa zaginięcia małej Madeleine McCan trafiła do portugalskiej prokuratury. W ciągu 10 dni decyduje ona, czy postawić zarzuty rodzicom dziewczynki. W ich samochodzie znaleziono "zaskakująco dużo" włosów dziecka.

Prokuratura dostała już akta sprawy. Liczą ponad 1000 stron. Według policji jest trzech podejrzanych: rodzice dziecka, Kate i Gerry McCann oraz Robert Murat, Brytyjczyk mieszkający niedaleko hotelu, z którego zniknęła Madeleine. Mężczyzna nie usłyszał zarzutów. Nie przyznaje się też do winy.

W aucie wynajętym przez rodziców dziewczynki znaleziono próbkę DNA - ale nie krew - zgodną w 88 procentach z kodem genetycznym zaginionej w maju dziewczynki. Próbka została pobrana z bagażnika. Policja, która przeszukiwała samochód, znalazła także dużo włosów dziewczynki. Nie mogły one pochodzić z jej ubrań czy koca, tylko bezpośrednio z ciała - mówi źródło cytowane przez Skynews.

Wczoraj agencje podawały, ze detektywi znaleźli dowód na to, że ciało Madeleine było w bagażniku samochodu jeszcze pięć tygodni po jej zniknięciu.

Państwo McCann opuścili w niedzielę kurort Praia de Luz i odlecieli do Wielkiej Brytanii.

Mała Madeleine spędzała wakacje z rodzicami na wybrzeżu portugalskim. Rodzice twierdzą, że znikła bez śladu 3 maja z pokoju hotelowego, kiedy udali się na kolację do restauracji odległej o 50 metrów. Dwaj bracia dziewczynki, dwuletni bliźniacy, spali w tym samym pokoju.

Po powrocie do Wielkiej Brytanii McCannowie ponownie zapewniali, że nie mają nic wspólnego z zaginięciem ich dziecka. Najprawdopodobniej będą musieli ponownie udać się do Portugalii na kolejne przesłuchania.

Źródło: APTN, Skynews