Polak, który w Danii ukradł z pokoju hotelowego biżuterię o wartości ok. 500 tys. euro, został skazany na 10 miesięcy więzienia i sześcioletni zakaz wjazdu do kraju - podaje duński dziennik "Ekstra Bladet". Kosztowności należały do chińskiej gwiazdy telewizyjnej Liu Tao.
W środę Rafał T. stanął przed sądem. Przyznał się do kradzieży, ale zaprzeczył, że była zaplanowana. Wybrał pokój chińskiej celebrytki, bo był na samym końcu korytarza na najwyższym piętrze hotelu.
- Wywnioskowałem, że będzie mniejsza szansa nakrycia mnie - wyjaśnił 33-latek. Usłyszał 10-miesięczny wyrok za włamanie się 6 grudnia do pokoju hotelowego w modnym Hotel Kong Frederik w Kopenhadze.
Z pokoju Liu Tao zabrał trzy diamentowe pierścionki, zegarek, kolczyki i 7 tys. juanów (ok. 1 tys. euro) w gotówce. Po kradzieży uciekał pociągiem. Został złapany przez policję kilka dni później, gdy czekał na prom do Niemiec.
Chciał sprzedać biżuterię w Polsce
Liu Tao przyjechała do Danii, by promować jedną z krajowych marek obuwniczych. Właśnie dlatego - jak pisze "Ekstra Bladet" - zabrała ze sobą dużo drogiej biżuterii. - Oddałem biżuterię - powiedział w sądzie Polak. Pytany, co zamierzał z nią zrobić, powiedział, że chciał ją sprzedać w Polsce.
Liu także pojawiła się na rozprawie. "Ekstra Bladet" pisze, że Rafał T. od kilku lat mieszkał w Danii. Ma 6-letnią córkę. Wynajmował mieszkanie na przedmieściach Kopenhagi.
Autor: pk\mtom / Źródło: Ekstra Bladet