Somalijscy piraci wypuścili porwany we wrześniu grecki tankowiec z całą 19 osobową załogą i ładunkiem - poinformowały greckie władze. Armator potwierdził przekazanie okupu, ale odmówił dalszych komentarzy.
Obecnie jednostka przemieszcza się w kierunku Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Piraci uprowadzili tankowiec w Zatoce Adeńskiej u wybrzeży Somalii 26 września. - Naszą podstawową troską było bezpieczeństwo statku i jego załogi (...) - powiedział Ctesiphon Koukoulas, przedstawiciel operatora jednostki, firmy Mare Shipmanagement - Wypuścili [tankowiec - red.], kiedy został wpłacony okup.
Koukoulas odmówił sprecyzowania, o jakiej kwocie mowa. Nie ujawnił także żadnych innych szczegółów z powodu obaw o bezpieczeństwo przetrzymywanych załóg i statków.
Nie ma mocnych na piratów
Jedynie w przeciągu ostatnich dwóch tygodniach na wodach u wschodniego wybrzeża Afryki, piraci uprowadzili osiem jednostek pływających, w tym tankowiec "Sirus Star" z ładunkiem ropy o wartości ponad 100 mln dolarów. Na jego pokładzie znajduje się 2 Polaków. W rękach somalijskich piratów przebywa obecnie kilkaset osób.
Służby patrolujące, te uznane za najbardziej niebezpieczne wody na świecie, wielokrotnie apelowały o zmianę trasy. - W najlepszym wypadku można jedynie modlić się, by tego [ataku piratów - red.] nie doświadczyć - powiedział Koukoulas.
UE zamiast NATO
W służbie NATO na tamtejszych wodach pływają obecnie cztery jednostki. Rozmieszczone na mocy mandatu Organizacji Narodów Zjednoczonych mają za zadanie eskortowanie statków z pomocą humanitarną w ramach Światowego Programu Żywienia.
W grudniu odpowiedzialność ta spadnie na Unię Europejską, która ma wysłać własne cztery jednostki.
Obok natowskich statków wody patrolują także: 5 flota amerykańska z bazą w Bahrainie, fregaty innych państw, w tym Rosji, Indii, Malezji i Danii.
Źródło: CNN