Wyjście pierwszego pilota do toalety przerodziło się w zagrażającą życiu pasażerów sytuację podczas rejsu holenderskich tanich linii Transavia na Kretę. Kapitan nie mógł dostać się z powrotem do kokpitu, drugi pilot nie reagował na jego wezwania przez interkom. Dopiero gdy z pomocą przyszedł personel pokładowy i drzwi w końcu zostały otwarty okazało się, że pierwszy oficer uciął sobie drzemkę.
Do tej niecodziennej sytuacji doszło we wrześniu na pokładzie boeinga 737 lecącego na Kretę. Holenderskie media poinformowały o niej w środę po ujawnieniu sprawy przez tamtejszy urząd nadzorujący bezpieczeństwo transportu OVV w kwartalnym raporcie.
Drzemka jak kamień
Napisano w nim, że kapitan samolotu należącego do linii Transavia wyszedł do toalety po dwóch i pół godzinie w powietrzu. "Nieco później, gdy chciał wrócić do kokpitu, pierwszy oficer nie odpowiadał na jego wezwania przez interkom" - podkreślono.
Sytuacja zaczęła robić się niepokojąco poważna. W końcu jednak, z pomocą personelu pokładowego, pierwszemu pilotowi udało się wejść do kabiny. Wtedy okazało się, dlaczego drugi oficer milczał. W czasie nieobecności swojego kolegi zdążył zasnąć i to na tyle mocnym snem, że próby wywołania go przez interkom nie były w stanie go wybudzić.
OVV wyjaśnia w raporcie, że Transavia, należąca do grupy Air France-KLM, rozpoczęła dochodzenie w sprawie incydentu.
Autor: ŁOs//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | Alex Beltyukov CC-BY-SA