Amerykańscy olimpijczycy będą mieli w Soczi prywatną ochronę, a wraz z nią do dyspozycji pięć samolotów, które w razie zagrożenia w błyskawicznie ewakuują cały personel i sportowców z wioski olimpijskiej - pisze w środę USA Today.
Decyzję o wzmocnieniu ochrony sportowców Amerykański Związek Narciarski i Snowboardowy podjął po dwóch zamachach terrorystycznych, do jakich doszło pod koniec grudnia w Wołgogradzie - mieście, leżącym ok. 800 km od kaukaskiego kurortu Soczi, w którym odbędą się zimowe igrzyska olimpijskie.
Pięć samolotów. Ewakuacja w mgnieniu oka
Z Amerykanami po świecie od lat podróżuje prywatna firma ochroniarska.W czasie pobytu w Soczi jej pracownicy dysponować będą sprzętem, jakiego w czasie sportowych imprez nigdy w kontekście ochrony zawodników nie widziano.
Poza dziesiątkami osobistych "bodyguardów", na lotniskach wokół Soczi przez ponad dwa tygodnie lutego będą czekały samoloty, gotowe w każdej chwili do ewakuacji całej ekipy. USA Today podaje, że maszyn będzie pięć, a jedna z nich pomieści aż 200 osób.
Chodzi o to, by w razie ataku terrorystycznego, którego Amerykanie się obawiają, z zagrożonego regionu jak najszybciej wywieźć wszystkich obywateli USA. - Najważniejszym priorytetem jest bezpieczeństwo - mówi Dan Richards, szef firmy z siedzibą w Bostonie. Od 2006 r., od igrzysk w Turynie, jego ekipa na stałe podróżuje po świecie z narciarzami i snowboardzistami. Teraz - jeżeli tylko będzie taka potrzeba - roztoczy opiekę nad większą grupą sportowców.
Powodem, dla którego Amerykanie tak się "zbroją" na igrzyska jest ich "unikatowy wymiar". Richards zauważa, że nigdy jeszcze sportowe wydarzenia o globalnym znaczeniu nie odbywało się na tak trudnym, niespokojnym terenie, jakim jest Kaukaz.
- Rosjanie robią oczywiście wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo sportowcom i wszystkim gościom w Soczi, ale będziemy tam jako dodatkowa pomoc - tłumaczy Richards i dodaje, że jego firma będzie działać cały czas, by "minimalizować ryzyko wytypowania amerykańskich sportowców jako ewentualnych celów zamachu".
Poza ochroną w czasie pobytu w samej wiosce olimpijskiej i przejazdów zawodników z ośrodków na sportowe areny, firma będzie też asystować im w czasie rozwiązywania "wszystkich problemów, jakie napotkają". Chodzi o to - jak dodaje Richards - by Amerykanie czuli się spokojnie i mieli pewność, że ktoś dba o ich wygodę.
Oblężona twierdza
Po zamachach w Wołgogradzie prezydent Władimir Putin przeznaczył dodatkowo 2 mld dol. na ochronę igrzysk. Już w tym momencie na obszarze kilkuset kilometrów wokół Soczi - od Morza Czarnego po góry Kaukazu - Rosjanie prowadzą manewry pod kryptonimem "Stalowy Pierścień".
Uczestniczy w nich kilka tysięcy policjantów i żołnierzy, a w czasie samych igrzysk będzie ich w regionie aż 40 tysięcy.
Zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi, m.in. ze względu na zastosowane środki bezpieczeństwa, będą najdroższymi w historii. Kaukaski kurort, który ma powitać sportowców, gości i dziennikarzy z całego świata, opływa w luksusy, choć równocześnie będzie przypominał oblężoną twierdzę. Soczi leży w Kraju Krasnodarskim, blisko granicy z Abchazją, jednym z najbardziej niestabilnych regionów w tej części świata.
Autor: adso/kka / Źródło: USA Today, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: smugmug.com | Morgan Mcfle