W południowoafrykańskim mieście Durban doszło do pogromów imigrantów, którzy są oskarżani o zabieranie pracy miejscowym. Pięć osób zostało zarąbanych maczetami, a około dwóch tysięcy schroniło się w komisariatach. W reakcji doszło do demonstracji przeciw agresji.
Do walk doszło w czwartek przed południem w Durbanie, portowym mieście położonym na wschodzie RPA. Nie jest jasne co je zapoczątkowało, ale w efekcie miało zginąć dwóch imigrantów i trzech obywateli RPA, w tym 14-letni chłopak.
Ze strachu przed agresywnymi tłumami około dwóch tysięcy imigrantów uciekło do komisariatów pod opiekę policji. Na ulice wyruszyły natomiast wzmocnione siły funkcjonariuszy uzbrojonych broń palną, co szybko ostudziło emocje. Walki wygasły.
W reakcji na starcia ulicami Durbanu przeszedł duży marsz solidarności z imigrantami i potępienia przemocy. Nie zmienia to jednak faktu, że w RPA panują silne napięcia z powodu dużej imigracji z biedniejszych państw południa Afryki. Imigranci są oskarżani o zabieranie pracy i pogarszanie warunków życia biednych obywateli RPA.
Co jakiś czas dochodzi do pogromów podobnych do tych, które teraz miały miejsce w Durbanie. W przeszłości do najgorszych przypadków dochodziło w Johannesburgu. W czwartek w reakcji na doniesienia z Durbanu agresywne tłumy napastowały imigrantów, ale nikt nie zginął.
Autor: mk//gak / Źródło: CNN