W Phoenix w amerykańskim stanie Arizona doszło do wymiany ognia. Obrażeń doznało dziewięciu policjantów, jeden jest w ciężkim stanie. Funkcjonariusze przybyli na wezwanie w sprawie strzelaniny w domu, w którym przebywało dziecko. Nie żyje mężczyzna podejrzany o otworzenie ognia do policjantów oraz kobieta - zdaniem policji jego była partnerka.
Jak powiedziała cytowana przez telewizję Fox News szefowa policji Jeri Williams, do zajścia doszło przed godziną 3 czasu lokalnego. Policja z Phoenix przekazała, że funkcjonariusze zostali wezwani do domu po tym, jak miała w nim zostać postrzelona kobieta. Przebywało tam też dziecko.
Zabarykadował się w domu
Według Williams funkcjonariusz, który przyjechał w reakcji na wezwanie, został zaproszony do mieszkania przez podejrzewanego o wszczęcie awantury. Jednak, gdy tylko przekroczył próg mieszkania, został postrzelony przez napastnika. Zdołał się wycofać i wezwał wsparcie.
W domu było niemowlę, które z mieszkania wyniósł inny człowiek. Został on zatrzymany. Williams zapewniła, że dziecko udało się uratować i przenieść w bezpieczne miejsce.
Po przybyciu na miejsce dodatkowych funkcjonariuszy zabarykadowany w mieszkaniu mężczyzna nie zaprzestał strzelaniny. Obrażeń doznało łącznie dziewięciu policjantów. Jeden z nich jest w ciężkim stanie. Poważnie ranna kobieta, której tożsamości jeszcze nie ujawniono, zmarła po przewiezieniu do szpitala.
Zdaniem policji w przeszłości była ona partnerką mężczyzny, 36-letniego Morrisa Jonesa, a niemowlę było ich dzieckiem. Ciało Jonesa zostało znalezione po wejściu policji do mieszkania. Nie podano, co było przyczyną zgonu.
Szefowa policji: przemoc wobec organów ścigania znacznie ostatnio wzrosła
Szefowa policji w Phoenix nazwała incydent bezsensownym. - Przemoc wobec organów ścigania znacznie ostatnio wzrosła. (…) Wiele z tych ataków świadczy o całkowitym lekceważeniu ludzkiego życia nie tylko tutaj, ale w całym naszym kraju - oceniła cytowana przez CNN Williams. Wyraziła dumę z biorących udział w akcji funkcjonariuszy. "Podczas oni gdy leczą rany, ich bracia i siostry w niebieskich mundurach będą nadal odpowiadać na kolejne wezwania" – zapewniła na Twitterze.
Jak zaznacza w swoim komentarzu CNN, dziewiątka rannych policjantów z Phoenix stanowi 60 proc. wszystkich policjantów (łącznie 15 funkcjonariuszy), którzy odnieśli rany w ciągu ostatnich 24 godzin w całych Stanach Zjednoczonych. Do incydentów z użyciem broni palnej doszło też w Maryland, Nowym Meksyku, Waszyngtonie oraz w Pensylwanii. Prezes związku zawodowego policjantów (FOP) Patrick Yoes napisał w oświadczeniu, że od początku roku postrzelonych zostało 55 funkcjonariuszy amerykańskiej policji.
Źródło: PAP, ABC News, NBC News