W peruwiańskim Kongresie odbędzie się w najbliższy czwartek debata nad wnioskiem o impeachment 79-letniego prezydenta Pedro Pablo Kuczynskiego w związku z jego powiązaniami z brazylijskim gigantem budowlanym, firmą Odebrecht. Przyznała się ona do skorumpowania wielu polityków.
Należące do prezydenta Kuczyńskiego przedsiębiorstwo Westfield Capital otrzymało w latach 2004-2012 od firmy Odebrecht ponad 782 tys. dolarów tytułem honorariów za konsultacje handlowe, które opozycja polityczna w Kongresie uznała za łapówki. Opozycja twierdzi, że łącznie wszystkie firmy należące do obecnego prezydenta otrzymały od firmy Odebrecht 4,8 miliona dolarów.
Przegłosowanie wniosku o pozbawienie prezydenta Kuczynskiego (niemieckiego emigranta z Wielkopolski) urzędu jest niemal przesądzone, ponieważ wystarczy, aby zagłosowało za tym wnioskiem 40 proc. członków 130-osobowego Kongresu, podczas gdy opozycja wnioskująca o odwołanie szefa państwa ma większość w jednoizbowym parlamencie.
Prezydent nie chce ustąpić
Były biznesmen i bankier uważany za polityka powiązanego z Wall Street, gdzie przez lata pracował, deklaruje swoją całkowitą niewinność i nie zamierza ustąpić wobec wysuwanych przeciwko niemu oskarżeń.
Inicjatywa odwołania prezydenta wyszła od partii Siła Ludowa, która ma w Kongresie 71 mandatów. Silne ugrupowanie wewnątrz tej partii stanowią dawni zwolennicy byłego prezydenta Alberto Fujimoriego, który uciekł w 2000 r. z kraju ścigany za liczne zbrodnie popełnione na przeciwnikach politycznych i zorganizowanie "szwadronów śmierci" do zwalczania skrajnie lewicowej partyzantki. Odsiaduje on obecnie karę 25 lat więzienia.
Autor: mm\mtom / Źródło: PAP