Patriarcha Cyryl ma być objęty sankcjami UE. "Jeden z najbardziej znaczących zwolenników agresji na Ukrainę"

W gronie osób, które mają zostać objęte szóstym pakietem unijnych sankcji wobec Rosji, znaleźli się nie tylko członkowie rodziny rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa czy wojskowi odpowiedzialni za masakrę w Buczy, ale też patriarcha moskiewski i całej Rusi Cyryl. Aby sankcje weszły w życie, projekt musi uzyskać poparcie wszystkich 27 krajów UE.

W dokumencie Komisji uzasadniającym zakaz wjazdu na terytorium UE i zablokowanie znajdujących się tam aktywów napisano, że Cyryl jest "jednym z najbardziej znaczących zwolenników rosyjskiej agresji militarnej na Ukrainę" oraz że odgrywa kluczową rolę w propagowaniu putinowskiej narracji na ten temat. Podkreślony został prowojenny wydźwięk serii jego kazań w ostatnich miesiącach, a także błogosławieństwo udzielone rosyjskim żołnierzom walczącym w Ukrainie.

We wtorek z okazji święta Radonicy, kiedy to prawosławni wspominają zmarłych, patriarcha wygłosił w Soborze Archangielskim w Moskwie kazanie, w którym padły słowa: "Nie chcemy z nikim prowadzić wojny. Rosja nigdy nikogo nie zaatakowała". Zdaniem duchownego ten "wielki i potężny kraj nigdy nikogo nie zaatakował, lecz jedynie bronił swych granic". W Wielką Sobotę z kolei Cyryl modlił się z wiernymi o pojednanie "naszego narodu na Ukrainie, w Donbasie, gdzie wciąż przelewa się krew", powielając głoszone przez rosyjską propagandę przekonanie o tym, że Rosjanie i Ukraińcy stanowią jeden naród.

"Patriarcha Cyryl jest więc odpowiedzialny za wspieranie lub wdrażanie działań, które zagrażają integralności terytorialnej, wolności i niepodległości Ukrainy, podobnie jak stabilności i bezpieczeństwu Ukrainy" - można przeczytać w uzasadnieniu KE.

Patriarcha Cyryl od wielu lat popiera politykę Władimira Putina. To właśnie temu ma głównie zawdzięczać swoją wysoką pozycję w państwie, a także pokaźny majątek. - Jest osobą, która bardzo lubi luksus - zauważa Katarzyna Chawryło z Ośrodka Studiów Wschodnich. Nie wiadomo dokładnie, jak zamożny jest patriarcha moskiewski. "Forbes", powołując się na "Moskowskije Nowosti", szacował wartość jego aktywów w 2006 r. na cztery miliardy dolarów. Ustalenie faktów jest o tyle trudne, że sam zainteresowany nie podaje do publicznej wiadomości swojego stanu posiadania.

Głośno było o złotym zegarku za kilkadziesiąt tysięcy euro, który na oficjalnych zdjęciach przedstawiających Cyryla został wyretuszowany. Grafik zapomniał jednak usunąć także jego odbicie w lakierowanym stole i rosyjska Cerkiew ostatecznie przyznała, że patriarcha rzeczywiście miał na ręku drogiego Bregueta. Przypisuje mu się ponadto posiadanie kilku luksusowych rezydencji (w tym willi w Szwajcarii, dworu w Pieredelkinie i ogromnego pałacu pod Gelendżykiem), aut (w tym wartego pół miliona dolarów maybacha) oraz jachtu. Ma też specjalny pociąg, którym przemierza Rosję.

Ostatnio patriarcha Cyryl - jako człowiek, który dał błogosławieństwo okrutnej wojnie i tę wojnę rozgrzesza - stał się bohaterem reportażu Artura Zakrzewskiego "Asystent Boga". To opowieść o człowieku ramię w ramię z Władimirem Putinem realizującym sen o "wielkiej Rosji".