Jedna osoba zginęła, a druga została ranna w ataku, do którego doszło przed paryskim szpitalem Henry'ego Dunanta . - To nie był atak terrorystyczny, prawdopodobnie to było wyrównanie rachunków – powiedział dziennikarzom Francis Szpiner, burmistrz XVI dzielnicy Paryża, w której znajduje się szpital.
Postrzelony mężczyzna nie żyje, natomiast kobieta, pracowniczka ochrony szpitala, jest w stanie ciężkim – podała francuska BFM TV, powołując się na źródła w policji.
Świadkowie podają, że napastnik oddał strzały około godziny 13.40. Według jednego z nich, sprawca po oddaniu strzałów przeszedł spokojnie około 500 metrów, wsiadł na zaparkowany skuter i uciekł z miejsca zdarzenia. - To nie był atak terrorystyczny, prawdopodobnie to było wyrównanie rachunków – powiedział dziennikarzom Francis Szpiner, burmistrz XVI dzielnicy Paryża.
Przedstawiciel francuskiej policji Rocco Contento powiedział telewizji BFM, że doszło do kłótni między sprawcą a kobietą, która jest pracownicą ochrony w szpitalu Henry'ego Dunanta, i że mężczyzna, który próbował interweniować, został następnie zastrzelony.
Służby poinformował, że prokurator paryski wszczął dochodzenie w sprawie morderstwa.
Szpital otoczony przez policję
Szpital Henry'ego Dunanta jest otoczony przez policję i strażaków. Szpital, zarządzany przez Czerwony Krzyż, jest położony w spokojnej, rezydencyjnej dzielnicy Paryża.
W szpitalu znajduje się centrum szczepienia przeciwko COVID-19.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock