Prom kosmiczny Discovery szczęśliwie przybił do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Po dwóch godzinach od cumowania otwarto włazy i ośmiu astronautów weszło na pokład stacji. Celem misji promu jest dostarczenie i zainstalowanie ostatniego zestawu paneli słonecznych na stacji.
- Witajcie na stacji kosmicznej, Discovery. Cieszymy się, że dotarliście tutaj - powitał załogę promu po zakończonym dokowaniu, komandor stacji ISS Mike Fincke. - Trochę na was czekaliśmy - dodał dowódca, który przybył na stację z poprzednią misją w listopadzie.
Lot promu na stację trwał dwa dni. W siedmioosobowej załodze znajduje się 45-letni Koichi Wakata, który będzie pierwszym Japończykiem-stałym rezydentem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W zeszłym roku NASA zainstalowała części japońskiego laboratorium Kibo na wartej 100 miliardów dolarów ISS.
Oprócz Wakaty w na pokładzie Discovery przybył dowódca misji Lee Archambault (48 lat), pilot Dominic "Tony" Antonelli (41), inżynier i główny kosmiczny "spacerowicz" Steven Swanson (41) i trzech innych specjalistów od spacerów kosmicznych: Joseph Acaba (41), Richard Arnold (45) i John Phillips (57), który już wcześniej był stałym członkiem ISS.
Misja z problemami
Za osiem dni załoga Discovery rozpocznie podróż powrotną.
Start promu z przylądka Canaveral na Florydzie był opóźniany od miesiąca. Lot 125. amerykańskiego programu wahadłowcowego pierwotnie miał odbyć się w połowie lutego. Powodem opóźnień były problemy techniczne.
Odroczenie startu oznacza, że planowana misja będzie musiała być skrócona o jeden dzień. Nie odbędzie się jedno z czterech wyjść astronautów w przestrzeń kosmiczną. 26 marca ma bowiem wystartować rosyjski pojazd Sojuz z kolejną zmianą załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Do tego czasu Discovery musi opuścić stację.
Źródło: PAP, TVN24, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters, NASA/PAP/EPA