Ostatnie słowo obrony Jakuba T.

Aktualizacja:

- Kierujcie się materiałem dowodowym, a nie emocjami - tymi słowami zwrócił się do ławy przysięgłych w swej ostatniej mowie obrońca Jakuba T., Polaka oskarżonego przed sądem w Exeter o gwałt i pobicie Brytyjki. Swoje ostatnie słowo w procesie powiedział już oskarżyciel. Jak relacjonuje korespondent TVN24, był to "niesamowity festiwal oratorski".

Mowa Andrew Langdona, jednego z lepszych obrońców na Wyspach, była o wiele spokojniejsza. Langdon zaapelował do ławy przysięgłych, by nie przyjmowała bezkrytycznie materiału dowodowego prokuratury: - Nasz system prawny, z którego słusznie jesteśmy dumni, wymaga, by dowody spełniały bardzo wysokie standardy, a w tej konkretnej sprawie ich nie ma.

Według obrońcy, twierdzenia prokuratury o braku kontrekspertyzy dla wyniku badań DNA obciążających oskarżonego

Wszystko w rękach ławy przysięgłych. Mamy cudzoziemca na naszym terenie. Jesteśmy dumni z naszego wymiaru sprawiedliwości. Musimy pokazać, że to nie emocje i pasje będą w tej sprawie decydować, jak chce prokurator Andrew Langdon, obrońca Jakuba T.

Badanie to zostało uznane przez ekspertów za wadliwe z powodu usterki oprogramowania komputerowego. Powtórzone badanie z użyciem innego oprogramowania komputerowego wykazało zgodność DNA.

Langdon wskazał, że oskarżony nie miał obowiązku dostarczyć dodatkowej próbki DNA i zlecić odrębnych badań, ponieważ nie ma obowiązku ułatwiać pracy prokuraturze. Odrzucił też materiał dowodowy z kamer ulicznych twierdząc, że można go interpretować dowolnie w zależności od założenia, z którym się przystępuje do jego analizy.

Langdon zastrzegł, że ewentualne uznanie Jakuba T. za niewinnego niekoniecznie musi oznaczać przeświadczenie ławy przysięgłych o jego niewinności, lecz uznanie materiału dowodowego za niewystarczający: - Wszystko w rękach ławy przysięgłych. Mamy cudzoziemca na naszym terenie. Jesteśmy dumni z naszego wymiaru sprawiedliwości. Musimy pokazać, że to nie emocje i pasje będą w tej sprawie decydować, jak chce prokurator.

Oratorski popis oskarżenia

Oskarżyciel William Hurt swoją mowę zaczął łagodnie, by jednak szybko przejść do ataku. Skupił się głównie na przedstawieniu ławie przysięgłych sylwetki Jane H. - zgwałconej i pobitej samotnej, bezbronnej kobiety zaatakowanej przez "indywiduum".

Hurt zarzucał również Jakubowi T., że, składając swoje zeznania, kłamał. W swojej mowie skoncentrował się na kilku głównych elementach, m.in. dlaczego w szafie Polaka nie znaleziono jego ponoć ulubionej koszuli, którą miał na sobie, gdy nagrały go kamery przemysłowe. - Gdyby sprawcą przestępstwa nie był Jakub T., to musiałby to być człowiek o takiej samej posturze i identycznym DNA - ironizował oskarżyciel.

Miał on też swoje wytłumaczenie, dlaczego Jakub T. dobrowolnie oddał śledczym próbki DNA. Miał to zrobić tylko dlatego, że czuł się w Polsce bezpiecznie i nie spodziewał się wydania Brytyjczykom.

Rok oczekiwania na proces

Jakub T. został zatrzymany w Polsce na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania 9 lutego 2007 roku i przekazany 11 kwietnia stronie brytyjskiej. Mężczyzna jest oskarżony o brutalne zgwałcenie 48-letniej mieszkanki Exeter 23 lipca 2006 r. Po półrocznym śledztwie angielscy śledczy wycofali się - z braku dowodów - ze stawianego wcześniej poznaniakowi zarzutu próby zabójstwa napadniętej kobiety.

Kluczem do rozstrzygnięcia sprawy może się okazać badanie DNA. Pierwsza z dwóch pobranych próbek DNA Jakuba T. nie była zgodna z materiałem genetycznym zostawionym na ciele zgwałconej. Postanowiono wtedy porównać próbki jeszcze raz, już za pomocą innego programu komputerowego. I dopiero wynik tego drugiego porównania wykazał zbieżność kodów.

Proces będzie wznowiony w poniedziałek. Wtedy sędzia udzieli ławie oskarżonych instrukcje, jak mają interpretować przedstawione dowody.

Źródło: TVN24, PAP