Po 70 latach ostatnie amerykańskie czołgi zniknęły z Europy. Symboliczne wydarzenie miało miejsce pod koniec marca, kiedy 22 M1 Abrams zostały załadowane na statek w Bremerhaven i popłynęły do USA.
Czołgi wojsk Stanów Zjednoczonych pojawiły się na Starym Kontynencie w lipcu 1943 roku, wraz z wojskami przeprowadzającymi inwazję na Sycylię. Po pokonaniu III Rzeszy tysiące pojazdów pozostało na terytorium obecnych Niemiec, wraz z siłami okupacyjnymi.
Stały element krajobrazu
Gdy Europę przedzieliła na pół Żelazna Kurtyna i rozpoczęła się Zimna Wojna, obecność amerykańskich czołgów stała się niezbędna dla równoważenia potęgi Armii Czerwonej i innych krajów Bloku Wschodniego.
W Niemczech Zachodnich na stałe stacjonowały setki tysięcy amerykańskich żołnierzy, dysponujących w szczytowych momentach około pięcioma tysiącami czołgów, które podczas różnych ćwiczeń były normalnym widokiem na niemieckich drogach i autostradach.
Po rozpadzie ZSRR i zakończeniu Zimnej Wojny utrzymywanie takich sił w Europie stało się nieracjonalne, więc zaczęto je stopniowo redukować. Obecnie żołnierzy amerykańskich jest kilkadziesiąt tysięcy i zajmują się oni głównie logistyką w różnych bazach lotniczych oraz morskich.
Europa bez amerykańskiego pancerza
Symbolicznym końcem poważnego zaangażowania wojska USA w Europie jest wycofanie ostatnich czołgów M1 Abrams, które miało miejsce pod koniec marca. Jak podał oficjalny dziennik informacyjny Pentagonu "Stars and Stripes", ikoniczne pojazdy stały się nieprzydatne po rozwiązaniu dwóch ostatnich stacjonujących w Niemczech "ciężkich brygad" uzbrojonych w broń pancerną.
22 czołgi załadowano na kolej w bazie w Kaiserslautern i wysłano do portu w Bremerhaven, gdzie trafiły na statek płynący do Karoliny Południowej w USA. - To historyczny moment - stwierdził płk Wayne Marottom rzecznik jednostki logistycznej nadzorujący ostatni transport.
Autor: mk//bgr / Źródło: Stars and Stripes
Źródło zdjęcia głównego: US Army