Ścigany za zbrodnie wojenne prezydent Sudanu Omar el-Baszir nie weźmie udziału w spotkaniu przywódców arabskich i muzułmańskich w stolicy Arabii Saudyjskiej, na którym obecny będzie prezydent USA Donald Trump - podała sudańska agencja SUNA.
"Prezydent Omar el-Baszir przeprosił króla Arabii Saudyjskiej Salmana, że nie będzie mógł uczestniczyć w szczycie w Rijadzie" - pisze agencja, cytując oświadczenie pałacu prezydenckiego. Według agencji SUNA Baszir odrzucił zaproszenie "z powodów osobistych".
W środę szef sudańskiej dyplomacji Ibrahim Ghandur ogłosił, że Baszir będzie w sobotę w Rijadzie, który jest też pierwszym etapem pierwszej po objęciu stanowiska zagranicznej podróży prezydenta Trumpa.
Stany Zjednoczone natychmiast zareagowały na zapowiedź obecności Baszira w saudyjskiej stolicy. "Sprzeciwiamy się zapraszaniu osób czy ułatwianiu podróży osobom, wobec których Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania" - napisała ambasada USA, dodając, że chodzi m.in. o prezydenta Baszira. Trump w sobotę jest oczekiwany w Rijadzie, gdzie dzień później wygłosi przemówienie na temat "pokojowej wizji" islamu.
Prezydent oskarżany o zbrodnie
Baszir, u władzy od 1989 roku, jest oskarżany przez MTK o ludobójstwo, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości w sudańskiej prowincji Darfur. Trybunał wystawił dwa nakazy aresztowania Baszira w 2009 i 2010 roku. ONZ szacuje, że w czasie konfliktu w Darfurze od 2003 roku zginęło ponad 300 tys. ludzi. Baszir odpiera stawiane mu zarzuty. Sudański prezydent często bywa w Arabii Saudyjskiej, zwłaszcza że jego kraj jest jednym z głównych członków arabskiej koalicji pod saudyjskim dowództwem, która interweniowała w Jemenie. Arabia Saudyjska nie jest stroną Statutu Rzymskiego, czyli dokumentu założycielskiego MTK.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: US Navy | Jesse B. Awalt