Premier Izraela Ehud Olmert wątpi, czy jeszcze w tym roku uda się zawrzeć porozumienie izraelsko-palestyńskie. Izrael zaś potępia uznanie niepodległości Palestyny przez Kostarykę.
Składający obecnie wizytę w Japonii premier Izraela powtórzył, iż jego rząd "jest zdecydowany" doprowadzić do ostatecznego porozumienia z Palestyńczykami jeszcze w tym roku. Zastrzegł jednak, iż "nie jest pewny, czy uda się zrealizować ten cel", mimo "nadzwyczajnych kroków", podejmowanych przez Izrael.
Palestyńczycy i Izraelczycy wciąż nie są w stanie osiągnąć konsensusu m.in. w sprawie granic państwa palestyńskiego i statusu Jerozolimy.
Izrael potępia uznanie Palestyny
We wtorek izraelski rząd potępił uznanie przez Kostarykę państwa palestyńskiego i nawiązanie z nim stosunków dyplomatycznych. Szef izraelskiego MSZ Arie Merkel wyraził "głębokie rozczarowanie" z powodu "godnej ubolewania decyzji rządu kostarykańskiego w sprawie uznania nieistniejącego państwa".
Kostaryka zaś twierdzi, że jej intencją było wsparcie bliskowschodniego procesu pokojowego. Taki krok "był konieczny, by przekazać obu stronom posłanie na temat potrzeby nawiązania przez nie poważnej dyskusji na temat kluczowych kwestii bliskowschodniego konfliktu" - powiedział szef dyplomacji kostarykańskiej Bruno Stagno.
Bush chce rychłego porozumienia
Na szybkim powstaniu niezależnej Palestyny i przywróceniu porządku na Bliskim Wschodzie bardzo zależy prezydentowi USA. George W. Bush, którego kadencja dobiega końca, chciałby wyraźnym sukcesem zakończyć niezbyt wysoko ocenianą prezydenturę.
Powstanie niepodległej Palestyny do końca 2008 roku zapowiadał między innymi na konferencji pokojowej w Annapolis w listopadzie. W zeszłym miesiącu Bush powtórzył w Jerozolimie, iż "ufa", że do porozumienia pokojowego między Izraelem i Palestyńczykami dojdzie jeszcze przed końcem jego kadencji, upływającej w styczniu 2009 roku.
Źródło: PAP, tvn24.pl