Na dnie wykryto sześć obiektów. Któryś z nich może być zaginionym okrętem


Przeszukane zostało 100 procent dna morskiego w wyznaczonym obszarze. Wykryte zostało na nim sześć obiektów leżących na dnie morza - poinformował rzecznik argentyńskiej marynarki Enrique Balbi. W południowej części Atlantyku trwają poszukiwania okrętu podwodnego ARA San Juan, który zaginął 15 listopada. Nie ma już szans, aby odnaleziono żywych członków załogi.

- 100 procent dna morskiego w wyznaczonym obszarze zostało przeszukane. Zlokalizowanych zostało sześć kontaktów [obiektów wykrytych na dnie przez sonary - red.]. Dwa zostały już wykluczone: jeden znajduje się w miejscu, w którym na mapach oznaczono zatopiony statek rybacki. Drugi, według specjalistów, to osadzarka [maszyna do wzbogacania urobku - red.] - w piątek wieczorem poinformował rzecznik argentyńskiej marynarki.

“Se ha explorado el 100% del fondo marino del área delimitada. Hubo 6 contactos que ya están posicionados. Dos ya fueron descartados: uno coincide con un buque pesquero hundido y registrado en la carta náutica; y el otro, según especialistas, es un potero” CN Balbi pic.twitter.com/Tl681PX71j— Armada Argentina (@Armada_Arg) 1 grudnia 2017

- Musimy liczyć na jednostki podwodne, które muszą dokładnie obejrzeć te obiekty, by potwierdzić lub nie, że są one metaliczne, co może sugerować okręt podwodny - dodał Balbi.

Nadziei już nie ma

30 listopada marynarka wojenna Argentyny poinformowała o zakończeniu fazy ratowniczej poszukiwań okrętu. Poszukiwania są kontynuowane, ale bez nadziei na odnalezienie żywych członków załogi.

Rzecznik marynarki podkreślił, że akcja ratownicza trwała dwukrotnie dłużej, niż czas, w którym na pokładzie okrętu mogły przetrwać żywe osoby. Maksymalna wydolność zainstalowanego na ARA San Juan systemu regeneracji powietrza do oddychania wynosi bowiem tydzień.

Ostatni kontakt z jednostką zdołano nawiązać 15 listopada. Załoga informowała wówczas, że nastąpiła awaria akumulatorów służących do napędu silników elektrycznych, ale zdołano ją opanować. Do wnętrza okrętu wtargnęła woda powodując krótkie spięcie w baterii akumulatorów.

Wydano wówczas rozkaz powrotu do macierzystej bazy Mar del Plata. Okręt znajdował się wtedy w odległości około 432 km od wybrzeży Patagonii.

Okręt został zgnieciony?

Po utracie kontaktu z okrętem Organizacja Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób z Bronią Jądrową (CTBTO) wykryła za pośrednictwem własnej sieci czujników zjawisko akustyczne, które według marynarki wojennej mogło być odgłosem implozji (zgniecenia) kadłuba okrętu.

Poszukiwania zaginionego okrętu i jego 44-osobowej załogi prowadzone są na akwenie odległym o około 430 kilometrów od południowego wybrzeża Argentyny. W akcji tej uczestniczą okręty i samoloty z 13 państw, w tym Brazylii, Chile i Wielkiej Brytanii.

Poszukiwania zaginionego argentyńskiego okrętu podwodnego ARA San Juan | Mapy Google, tvn24.pl

Autor: mm\mtom / Źródło: Armada Argentina, PAP, Sky News

Źródło zdjęcia głównego: Armada Argentina

Tagi:
Raporty: