Odwołał przylot i poszedł zagrać w golfa

Aktualizacja:
 
Prezydent USA Barack ObamaPAP

Wulkaniczny pył pokrzyżował plany części żałobników - pisze w swoim komentarzu do niedzielnych uroczystości pogrzebowych brytyjski "Times". Z kolei "New York Times" podkreśla, że choć Polska płakała, to jednak niektórzy politycy myślą już o wyborach. Swoje relacje z pogrzebu w Krakowie zamieszczają też wszystkie najważniejsze telewizje świata. Z kolei "Washington Times" nieco zgryźliwie zauważa, że po odwołaniu wizyty w Polsce, prezydent USA Barack Obama stawił się na polu golfowym.

W sumie na uroczystości w Krakowie i Warszawie wydano dziennikarzom kilka tysięcy akredytacji, a uroczystości relacjonowały m.in. CNN, Sky News, Al-Dżazira, France 24, TV5 Monde, Szwajcarska VTR czy Czeska TV PRIMA oraz media rosyjskie: Kanał 1, Rossija i NTV.

Zazwyczaj ograniczały się one do opisu samego przejazdu konduktu z ciałem prezydenta i jego żony, przebiegu mszy w Bazylice Mariackiej i pochówku na Wawelu. BBC wspominał o 21 armatnich wystrzałach na cześć Lecha Kaczyńskiego, o biciu dzwonu Zygmunta i tłumach na rynku. CNN mówi o "końcu podróży wypełnionej smutkiem dla środkowoeuropejskiego narodu". Z kolei Al-Dżazira przypomniała przy tej okazji kontrowersje związane z pochówkiem na Wawelu, obok największych postaci polskiej historii.

Żałoba z pytaniami w tle

O odrobinę głębszą analizę pokusiły się za to gazety. Amerykański "NYT" podkreśla, że żałoba narodowa w Polsce dobiega końca, wybory za pasem, a wciąż nie jest jasne, czy brat bliźniak zmarłego prezydenta - Jarosław Kaczyński - wystartuje w wyścigu o prezydenturę. Zdaniem Jolanty Szczypińskiej, powinien. - Obieraliśmy sygnały, że Polacy chcą, by Jarosław ubiegał się o prezydenturę. Tego się oczekuje - mówi posłanka PiS amerykańskiej gazecie. - Znam go dobrze i wierzę, że będzie chciał kontynuować dziedzictwo brata - dodaje.

"NYT" przytacza też opinię socjologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego Jarosława Flisa, który ocenił, że na poziomie emocjonalnym katastrofa pod Smoleńskiem jest dla Polaków podobną traumą, jak dla mieszkańców USA zabójstwo prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy'ego.

Komentatorzy gazety zwracają też uwagę na zbliżenie między Moskwą a Warszawą, do którego doszło w ciągu ostatnich dni. Podkreślają przy tym, że mimo wszystkich trudności spowodowanych przez pył wulkaniczny, na uroczystości przyleciał prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew.

Trafić do dołka

"Washington Times" wraca do odwołanej wizyty Baracka Obamy w Polsce. Komentuje, że prezydent USA postanowił wykorzystać ograniczenia w ruchu powietrznym nad Europą i zamiast na pogrzeb Lecha Kaczyńskiego udał się... na pole golfowe w bazie lotniczej Andrews Air Force Base. To już 32. raz od czasu objęcia urzędu, gdy Obama znalazł się na polu golfowym. Gra więc znacznie częściej niż George W. Bush, który przez 8 lat urzędowanie tylko 24 razy wybrał się, by zaliczyć 18 dołków - analizuje dziennik.

Gazeta przypomina też, że pył powstrzymał nie tylko Obamę, ale też kanclerz Niemiec Angelę Merkel czy prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego.

Hołd udaremniony

Także brytyjski "Times" zwraca uwagę na niedzielne uroczystości w kontekście problemów z komunikacją. "Światowi przywódcy, królowie i książęta, odwołali swoje podróże do Krakowa, gdzie mieli oddać hołd zmarłemu Lechowi Kaczyńskiemu i obwinili (za to) chmurę wulkanicznego pyłu unoszącego się nad Europą" - pisze londyński dziennik.

W rezultacie zakazu lotów do Krakowa przyjechali głównie przywódcy z Centralnej i Wschodniej Europy, którzy przybyli na uroczystości pociągami lub samochodami.

"Times" przypomina przy tym, że choć przelot do Krakowa był wykonalny w małym samolocie - co udowodniła delegacja Maroka lądująca w sobotę w Krakowie cessną bez najmniejszych problemów - wielu przywódców odstraszył pył znad Islandii. Ich postępowanie przeciwstawia się postępowaniu Jerzego Buzka, który podróż wszerz Europy odbył samochodem, a wielu eurodeputowanych wsiadło do pociągów.

Źródło: Times

Źródło zdjęcia głównego: PAP